INFO

W zakładce "zamówienia", którą znajdziecie po prawej stronie bloga, możecie składać zamówienia na wasze one-shoty, tak jak to do tej pory robiliście w komentarzach. Różnica będzie jedynie taka, że łatwiej będzie i nam i wam to wszystko ogarnąć i zobaczyć kto, co i ile zamawiał.
Wraz z waszymi zamówieniami powstanie w tamtym miejscu lista, na której będziecie mogli sprawdzić aktualny stan waszego zamówienia. Zachęcam do zaglądnięcia tam.

piątek, 10 kwietnia 2015

Zamówienie7 One-shot: "Zwykła gra"

Zamówienie7 One-shot: "Zwykła gra" (A-chan x Kim)
Shot napisany na zamówienie Lamrady. Mam nadzieję, że będziesz choć trochę zadowolona. To było niezłe wyzwanie, bo jeszcze nigdy nie pisałam niczego w tej tematyce. Ale myślę, że nie wyszło źle. Zatem zapraszam!
Ostrzeżenie: shojo-ai
Enjoy~!

-Wiesz… nie jestem pewna czy to dobry pomysł. – mruknęła Kim, zakładając na głowę czapkę z daszkiem
-Oh nie marudź już tak! Mówię ci, że będzie ubaw! Ten plan jest zbyt genialny! Musi wypalić! Innej opcji nie ma! – zawołała A-chan
-No i właśnie dlatego, że jest AŻ TAK genialny, zaczynam mieć pewne obawy.
-Tchórzysz. – A-chan uśmiechnęła się demonicznie, posyłając przyjaciółce dziwne spojrzenie
-Nie prawda! – oburzyła się
-Więc udowodnij.
-A żebyś wiedziała, że tak zrobię! – na twarzy A-chan pojawił się zwycięski uśmiech, a do Kim dotarło, że dała się wkręcić – E… O matko! Znowu…
-Przecież wiesz, że ze mną nie da się tak łatwo wygrać. A teraz chodź! Sama powiedziałaś, że mi pokażesz! – zawołała i pociągnęła drugą dziewczynę za rękę. Co było jednak dziwne? A-chan upięła włosy tak, by bez problemu mogła schować je pod czapką. Też z daszkiem. Założyła sportowe okulary przeciwsłoneczne, męski t-shirt i trochę luźniejsze spodnie. A na dodatek… jakoś dziwnie ukryła swój biust.
-Właściwie… jak udało ci się zamaskować… no wiesz… przód?
-Masz na myśli piersi? Obwiązałam je mocno bandażem. A żeby zamaskować różnice, to okręciłam się nim też w tali, ale luźniej, żeby wiesz… e… dodać sobie ciała.
-To dlatego w ogóle nie widać, że jesteś dziewczyną… - mruknęła Ookami, patrząc na koleżankę lekko zmieszana – Naprawdę mam wątpliwości.
-Już za późno Kimcia! – A-chan pstryknęła palcami i oboje znalazły się w jakiejś mało uczęszczanej uliczce w wiosce… Właściwie jakiej wiosce?
-Gdzie jesteśmy?
-To Hoshi.
-Znaczy…
-Wioska Gwiazdy. Mało tu ninja. Jest co prawda kilkoro wykwalifikowanych, ale nie skapną się, bo nie używamy chakry.
-Aha. Wiesz… gdyby nie ton głosu, śmiało mogłabym się zastanawiać czy nie jesteś po prostu chłopakiem o dziewczęcej urodzie.
-Dzięki!
-Nie wiem, czy możesz to potraktować jako komplement.
-Ale ja wiem. A teraz pora rozpocząć zabawę! – Kim jęknęła, a A-chan pociągnęła ją w kierunku … w jakimś kierunku.
-To gdzie idziemy?
-Przejść się. – dziwny błysk w oku A-chan nie wróżył nic dobrego. A szczególnie gdy objęła Kim w pasie i uśmiechnęła się drwiąco do całej reszty świata.
Idąc tak i podśmiechując się z szeptanych do siebie uwag, zwracały na siebie całkiem sporą uwagę. Raz usłyszały nawet jak ktoś się zastanawiał czemu ten „chłopak” wygląda tak dziewczęco. Ktoś inny marudził, że młodzież w tych czasach jest okropnie gorsząca i bezwstydna. A ktoś inny krzyknął „lesby”. Ale mordercze spojrzenie A-chan jakoś tak szybko go uciszyło.
-A-chan… trochę dziwnie się czuję…
-Ale przyznasz sama, że bawisz się nieźle, prawda?
-No… nie da się zaprzeczyć.
-Otóż to! Jak ja kocham wrabiać ludzi. – uśmiechnęła się błogo i pociągnęła Kim w stronę jakiegoś baru. Zamówiły sobie coś do picia i zaczęły rozmawiać komentując zabawne spojrzenia wszystkich mijanych wcześniej ludzi. W pewnym momencie barman podszedł i postawił przed Ookami szklankę z brązowawym płynem, lodem i jakąś cytryną chyba.
-E… nie zamawiałam tego.
-To od tamtego gościa przy barze. – wskazał za siebie, a obie dziewczyny skierowały wzrok w kierunku jakiegoś 30-letniego mężczyzny, który najwyraźniej myślał, że uśmiecha się zalotnie.
-Proszę mu podziękować od nas i powiedzieć żeby sam sobie wypił. – prychnęła A-chan, ostentacyjnie odwracając głowę i wbijając spojrzenie w Kim
-Przestań, to niegrzeczne. – szepnęła do przebranej koleżanki, a A-chan tylko przymknęła jedno oko i uśmiechnęła się nieznacznie. A Kimiko po chwili zrozumiała. To było specjalnie. Część gry.
Barman nie bardzo wiedząc co ma zrobić zabrał drinka i odniósł do mężczyzny, który nie wyglądał na zadowolonego. I to niezadowolenie ewidentnie kierował na A-chan.
-Hej! To nie tobie stawiałem drinka tylko panience obok. Więc nie decyduj za nią. – nie minęło wiele czasu jak owy osobnik pojawił się obok ich stolika z bul wersem wpatrując się w A-chan przebraną w bardziej chłopięce ubrania niż zazwyczaj. Ona tylko spojrzała na niego pogardliwie.
-Nie widzisz, że jest zajęta? – spytała
-Niby przez kogo?! Przez ciebie?!
-W rzeczy samej. – odparła spokojnie, a Kim o mało nie zakrztusiła się sokiem
Mężczyznę zatkało. Zaczął lustrować A-chan i z całą pewnością ostatecznie uznał, że jest dziewczyną. Uśmiechnął się szaleńczo i obleśnie, a później popatrzył na Kim.
-Ahaha! Z tobą?! Nie wierzę! Obie jesteście dziewczynami!
-Masz z tym jakiś problem? – rzuciła mu takie spojrzenie, że aż się cofnął o krok
-Nie wierzę, że… - urwał kiedy A-chan pochyliła się i przyciągnęła jedną ręką do siebie Kim, a następnie ją… pocałowała. Następnie usiadła ponownie na swoim miejscu i ponaglająco wpatrywała się w natręta. Ten stał w szoku, a Kim cała czerwona wbiła spojrzenie w blat.
-Spadaj w końcu. – rzuciła A-chan wracając do obserwowania Kim i ignorując mężczyznę. Ale to nie był jeszcze koniec. Mężczyzna parsknął czy coś podobnego, a następnie oparł się o blat i pochylił w ich kierunku.
-Wiecie… właściwie to mi to nie przeszkadza. Może być zabawnie.
Nie dane mu było już nic więcej powiedzieć, bo jego głowa rozbiła się o stół. Tak prawie sama. Z drobną pomocą ręki A-chan. Dziewczyna dopiła swój napój, podobnie jak Kim chwilę wcześniej, która chciała się uspokoić wówczas. A-chan chwyciła Kim i zostawiając napiwek spokojnie opuściła lokal. Ponownie objęła ją, skutecznie maskując uśmiech na twarzy i pokręciły się jeszcze trochę po wiosce, gorsząc kwiaciarki i starsze babcie, a następnie wróciły do siedziby.
Kim wypuściła powietrze i oparła czoło o ścianę jednego z korytarzy, podczas gdy A-chan zwijała się ze śmiechu. Ookami spojrzała na nią i westchnęła.
-Co TO u licha było?! – warknęła
-Jak to co? Zabawa! Widziałaś jego minę?! Genialna po prostu!
Kącik ust Kim drgnął lekko, ale wciąż starała się wyglądać na złą. Czym jej przyjaciółka najwyraźniej się nie przejmowała ani trochę. Po kilku innych słowach irytacji Kimiko w końcu się poddała i spojrzała dziwnie na A-chan.
-Przyznaj się, że od początku mnie też obrała sobie za cel tego swojego żartu, prawda? Wspólnika i cel.
-Nie wiem o czym mówisz~! – zanuciła wesoło A-chan i poszła w kierunku salonu, ani myśląc zmieniać swoje ubranie.
-A-chan!
-Ale przyznaj! – dziewczyna odwróciła się nagle – Było naprawdę zabawnie, co nie? – Kim nie mogła nie odwzajemnić tego szerokiego uśmiechu i błyszczących z podekscytowania oczu. Westchnęła i uśmiechnęła się lekko.
-Najgorzej nie było.
-Aha! A nie mówiłam?! – tak… nie od dzisiaj wiadomo, że z A-chan nie da się tak łatwo wygrać. I ponownie to pokazała.

FIN

Mam nadzieję, że wyszło dobrze. Z mojej strony został jeszcze tylko jeden shot. Myślę, że nietrudno sie domyślić o który chodzi. I tak - udało mi się już go napisać. Ale kolejka, to kolejka *smile*. Mówcie szczerze co myślicie. 

2 komentarze: