Witam! To znowu ja! Postanowiłam nie trzymać was dłużej w niepewności i dodać następną notkę ^^ A pod koniec mam dla was pewną informację... albo może raczej prośbę? Zobaczycie... ^^ A na razie zapraszam na notkę
***
K: Ja… po tym co się ostatnio stało
postanowiłam… udać się na samotny trening. Nie wiem kiedy wrócę, ale zapewne
trochę to potrwa…
Cisza. Cisza jaka teraz zapanowała była wprost nie do
zniesienia. Nagle… łup! Myślałam że ogłuchnę od wrzasków A-chan
A: Co
takiego!? Mowy nie ma! Nie pozwalam ci!
K: Nie pytam o
pozwolenie… A-chan, ja czuję że muszę to zrobić. Po prostu… czuję wewnętrzną
potrzebę.
W tym momencie zapadła głęboka, przerażająca cisza od której
robiło mi się niedobrze. A A-chan… wytwarzała jakby morderczą i przytłaczającą
aurę, którą można by kroić nożem... albo zbierać łyżką... szczególnie że miałam
wrażenie że jakaś dziwna, ciemna substancja wije się wokół niej... Aż mnie
ciarki przeszły. Ale mogłam się spodziewać że tak zareaguje, powinnam się
przygotować. Cóż zdania i tak nie zmienię. Ta aura pewnie powiększyła by się
jeszcze bardziej gdyby nagle Itachi nie położył ręki na ramieniu A-chan.
Proszę, proszę niech chociaż on będzie po mojej stronie!
I: A-chan… opanuj się. Wytwarzasz morderczą
aurę.
A-chan wzięła kilka głębokich oddechów, a ta aura powoli zniknęła. Odetchnęłam z ulgą jednak A-chan nadal posyłała w moim kierunku mordercze spojrzenia
I: A ty Kim… odbiło ci z tym treningiem!?
Byłam w szoku, normalnie mnie zamurowało. Czy Itachi… właśnie na mnie krzyknął!? Przecież on prawie nigdy nie podnosi głosu! Stałam tak i gapiłam się na niego dłuższą chwilę
A-chan wzięła kilka głębokich oddechów, a ta aura powoli zniknęła. Odetchnęłam z ulgą jednak A-chan nadal posyłała w moim kierunku mordercze spojrzenia
I: A ty Kim… odbiło ci z tym treningiem!?
Byłam w szoku, normalnie mnie zamurowało. Czy Itachi… właśnie na mnie krzyknął!? Przecież on prawie nigdy nie podnosi głosu! Stałam tak i gapiłam się na niego dłuższą chwilę
I: Więc?
Powiesz mi co ci do głowy strzeliło!?
Znowu… on znowu podniósł głos. Zamrugałam kilka razy
powiekami i wymamrotałam jedno słowo
K: Ja…
Jednak po chwili zebrałam się i powiedziałam
K: Po prostu
muszę to zrobić. Czuję taką potrzebę
I: Czujesz
potrzebę, tak?- prychnął – też coś.
Patrzyłam na niego przez chwilę w szoku jednak już po
chwili poczułam złość
K: Mogłam się
tego spodziewać… mogłam się spodziewać że żadne z was tego nie zrozumie! Po co
ja się w ogóle wysilam! Mogłam wyruszyć nic wam nie mówiąc!
Po tych słowach wyminęłam A-chan i Itachiego nawet na
nich nie patrząc i ruszyłam korytarzem do swojego pokoju
Narrator
Gdy czarnowłosa
zniknęła im z oczu przez chwilę nikt się nie ruszył. W końcu Hidan oprzytomniał
i chciał za nią pobiec, ale został powstrzymany przez Itachiego
I: Stój… mam
wrażenie że ona nie będzie chciała teraz z tobą rozmawiać. Ja z nią pogadam
H: Ty? –
prychnął białowłosy – To przez ciebie się tak wkurzyła i myślisz, ze z tobą…
I: Właśnie. Ja
ją tak zdenerwowałem, więc najprawdopodobniej jak mnie zobaczy to pokrzyczy
jeszcze trochę, wyładuje się, emocje opadną i może uda mi się przemówić jej do
rozsądku. A z tobą zapewne albo w ogóle nie chciałaby rozmawiać, albo od razu
zaczęłaby ci wyjaśniać dlaczego chce to zrobić i skończyłoby się na tej samej
rozmowie jaką prowadziliście kiedy tu przyszliśmy.
Itachi odwrócił się i spojrzał na A-chan. Ta zdążyła już
ochłonąć i skinęła tylko głową więc czarnowłosy nie czekając już na nic poszedł
za Kim. A-chan patrzyła za nim przez kilka sekund po czym spojrzała na Hidana i
uniosła jedną brew. Fioletowooki patrzył za oddalającym się Uchihą ze
skrzyżowanymi rękami i dość dziwnym wyrazem twarzy. A-chan podeszła do niego i
spytała z lekkim rozbawieniem
A: Hidan…
tylko mi nie mów że jesteś zazdrosny
H: O niego? –
Hidan prychnął i odwrócił się do niej bokiem. Jednak ona nadal wpatrywała się w
niego tym spojrzeniem więc odwrócił się w jej stronę i rozluźnił ręce – No…
może trochę. A ty nie?
A-chan pokręciła tylko głową
A: Nie mam
powodu. Daj spokój Hidan! Itachi traktuje Kim jak siostrę, a ona jego jak
brata. Ani ty ani ja nie mamy powodu do zazdrości
Hidan patrzył na nią kilka sekund po czym westchnął
H: Skoro tak
mówisz.
Tymczasem Itachi dotarł właśnie pod drzwi pokoju Kim.
Stanął i zapukał w nie dość mocno
I: Kim?
K: Zostaw
mnie!
Itachi westchnął tylko i nacisnął klamkę. Tak jak się
spodziewał nie zamknęła drzwi. Kim podniosła głowę z nad plecaka nad którym się
pochylała i od razu zaczęła
Kim
K: Nie
słyszałeś że powiedziałam żebyś mnie zostawił!?
I: Spokojnie –
Itachi uniósł ręce w obronnym geście i zrobił krok do przodu. Zamknął za sobą
drzwi i powiedział – Ja chcę tylko porozmawiać.
K: Już
wystarczająco dużo powiedziałeś! Tak, wiem nie podoba ci się pomysł mojego
treningu i przyszedłeś tu tylko po to żeby mnie od tego odwieść, mam racje? –
spojrzałam na niego zła. Czemu żadne z nich nie chce zrozumieć że ja muszę to
zrobić?
I: Chcę tylko
porozmawiać. Czemu tak się upierasz na ten pomysł? Przecież to głupota –
powiedział spokojnie, ale ja byłam coraz bardziej zła. Poderwałam się na równe
nogi i stanęłam naprzeciwko niego
K: Może dla
ciebie ale dla mnie nie! Ja muszę stać się silniejsza, nie rozumiesz tego!?
I: Ale trening
w pojedynkę nic ci nie da. Jak nauczysz się czegokolwiek będąc sama?
K: Nauczę się,
bo wiem dokąd iść! Oh, czemu nie możesz mnie zrozumieć!?
I: Nie rozumiem
czemu tak się na to uparłaś! – powiedział marszcząc brwi
K: Nie
rozumiesz że muszę to zrobić!? Ja czuję, że muszę stać się silniejsza! Wiem… że
gdybym była wtedy mocniejsza, miała więcej mocy to nie doszło by do tego!
Powstrzymałabym ich! I nie porwali by was! Nawet nie masz pojęcia jak się
martwiłam! O ciebie! O Deidarę! O Paina! Myślałam że zwariuję! Ja nie wiem co
bym zrobiła gdyby coś wam się stało. Chyba bym tego nie zniosła… - mój głos
przerodził się w szloch. Zakryłam twarz dłońmi starając się stłumić płacz, ale
nie mogłam. Gdy pomyślę co mogło się stać. Że moi przyjaciele mogli nawet…
umrzeć. To po prostu nie mogłam
zapanować nad łzami. Upadłam na kolana i schyliłam się nieco. Gdy przypominam
sobie jak blisko było do tragedii to.. po prostu nie mogę. Nagle poczułam silny
uścisk i ciepło. To Itachi, klęknął i bez słowa mnie przytulił. Na początku
byłam lekko zaskoczona i nawet chciałam go odepchnąć, ponieważ nadal byłam zła,
ale gdy tylko podniosłam rękę zmieniłam zdanie. Zamiast tego przytuliłam się do
niego i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Miałam takie uczucie jakby wszystkie
emocje kłębiły się we mnie i dopiero teraz znalazły ujście. Płakałam tak z
dobre dziesięć minut. Itachi nie ruszał się, głaskał mnie tylko po głowie i co
chwila cicho pocieszał. W końcu odsunęłam się trochę i przetarłam oczy
I: Już?
Wypłakałaś się? – Spytał posyłając mi ciepły uśmiech
K: Tak…
I: Słuchaj...
pomogę ci. – powiedział po prostu
Spojrzałam na niego z szokiem. Tego się nie spodziewałam.
K: Ale…
przecież nie podobał ci się mój pomysł
I: No i dalej
mi się nie podoba. Ale widzę ile to dla ciebie znaczy. Po za tym nie chcę żebyś
mi się tu znowu rozkleiła – Po tych słowach poczochrał mnie po włosach i
uśmiechnął się.
K: Ale… -
zaczęłam dalej zaskoczona jego naglą propozycją – Nie boisz się, że A-chan się
na ciebie wścieknie? Nie chcę żebyście się pokłócili przeze mnie
I: Nie martw
się… postaram się ją jakoś przekonać – uśmiechnął się do mnie i jeszcze raz
zmierzwił mi włosy.
Otarłam łzy i uśmiechnęłam się do niego
K: Dziękuje,
nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy.
Itachi uśmiechnął się jeszcze raz i wstał. Podszedł do
drzwi i chwycił za klamkę
I: Spakuj się.
Niedługo wrócę
K: Czekaj, ale
co ty właściwie chcesz zrobić? W jaki sposób chcesz mi pomóc?
I: Pomogę ci
uciec.
K: Uciec? Ale…
ale ja nie chciałam uciekać. Ja…
I: Domyślam
się, że nie chciałaś, ale w tej sytuacji to chyba będzie najrozsądniejsze
wyjście. Gdy inni się dowiedzą co planujesz na pewno będą próbowali cię
zatrzymać.
K: Ale… tak
odejść? Nie mówiąc nikomu?
Czarnowłosy spojrzał na mnie i uśmiechnął się
I: Jak to
nikomu? Ja wiem, A-chan i Hidan też. Tyle wystarczy. Po za tym jestem pewien że
wieść się bardzo szybko rozniesie.
Skrzywiłam się lekko.
K: Tak, masz
rację. Nie zdziwiłabym się gdyby połowa osób już o tym wiedziała.
I: No widzisz.
Spakuj się, niedługo wrócę – Powtórzył jeszcze raz i nacisnął klamkę, jednak ja
zatrzymałam go jeszcze raz
K: Czekaj, ale
gdzie idziesz?
I: Postaram
się ich trochę uspokoić. – po tych słowach wyszedł i zamknął drzwi. Przez kilka
sekund patrzyłam jeszcze na zamknięte drzwi a później westchnęłam i szybko
dokończyłam pakowanie. Dokładnie sprawdziła czy mam wszystkie potrzebne rzeczy
i właśnie wtedy na usłyszałam jakieś hałasy. Chwilę później drzwi otworzyły się
i pojawił się Itachi
K: Co się
dzieje?
I: Tak jak
myślałem… wszyscy już wiedzą. Uspokoiłem ich trochę, ale jeśli chcesz to zrobić
to musisz już iść! Teraz!
K: Ale co im
powiedziałeś?
I: Nie ważne.
Idź! – Itachi chwycił mój plecak i podał mi go a później popchnął mnie w stronę
okna. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. On tylko uśmiechnął się i ponaglił
mnie ruchem ręki. Przygryzłam wargę i przytuliłam go dość gwałtownie tak że
zachwiał się przez chwilę.
K: Dziękuje że
mi pomogłeś…
Itachi odsunął mnie od siebie i uśmiechnął się
I: Nie
dziękuj… widzę ile to dla ciebie znaczy.
Posłałam mu uśmiech i odwróciłam się w stronę okna. Już
bez wahania wyskoczyła przez nie. Wylądowałam na gałęzi drzewa a później
zeskoczyłam na ziemie i spojrzałam w górę. Itachi pomachał mi raz na
pożegnanie. Uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam się. Zaczęłam biec przed
siebie. Wiem że robię dobrze, chcę tego treningu, ale mimo wszystko trochę mi
ciężko. Ale to nic! Odwróciłam się ale Itachi nie stał już w oknie. Spojrzałam
przed siebie i zacisnęłam pięść a później uśmiechnęłam się do siebie. Wiatr
rozwiał moje włosy a ja przyśpieszyłam odrobinę. Zobaczymy jak długo zajmie mi
zdobycie większej mocy!
***
Mam nadzieje że notka się podobała ^^ A teraz prośba... więc po przeczytaniu komentarza Sheiwa pod ostatnią notkę, a raczej końcówki komentarza w którym prosiła nas czy nie mogłybyśmy dodać trochę HoSaso, rozmawiałyśmy z A-chan na temat "innych" paringów odnośnie naszego opowiadania. I tak pomyślałyśmy... a dlaczego nie zapytać was co sądzicie na ten temat? Tak więc podawajcie jakiekolwiek paringi jakie chcielibyście zobaczyć. Jakiekolwiek! Postaramy się napisać coś o każdym jaki podacie. Mam nadzieje na dużo propozycji ^^
Hej!
OdpowiedzUsuńMoże zacznę od końca. Jest mi bardzo miło ze wykorzystałyście mój pomysł. Nikt jeszcze sie nie przejął moim komentarzem.
Nadal podtrzymuję swój pomysł na HoSaso ^^ może one-shoty rozwiązały problem paringow typu KimIta ?
Co do noci... czemu ona jest taka krótka? Ale przynajmniej nas nie trzymałyście zbyt długo w napięciu ^_~ mnie zastanawia jedna rzecz, czemu Hidan nie podszedł do Kim i przez pocałunek wybił ten pomysł z głowy? Ojj, coś mi sie zdaje ze Itas nie przeżyje do nastepnej noci, jeżeli cala akcja wyjdzie na jaw. Ciekawe gdzie sie udała Kim.
Ogólnie
Żadnych większych błędów nie znalazłam . Jak dla mnie nocia super
Pozdrawiam i weny życzę
Sheiwa
Notka świetna jak zawsze! Ten moment jak Itachi pocieszał Kim był taki uroczy! Oni są tacy kochani! A co do paringów... mam kilka propozycji! KimIta! Ja chcę KimIta! Proszę! oni są tacy słodcy! Nie bardziej niż Itachi i A-chan ale chce taką odmianę ^^ I jeszcze jedno... chce Kim x Julio! I najlepiej żeby było ostro! Niech on ją znowu porwie najlepiej i... e reszte pozostawiam wam. Ale proszę niech to będzie ostre ^^
OdpowiedzUsuńJuż zabrałam się za pisanie Kim x Julio na wyraźną prośbę Fadziilki, która powiedziała, że nie wie czy da radę to napisać i właściwie nie wie sama jak. A ja zastanawiam się czy nie porwałam się z motyką na słońce, ale cóż... lubię wyzwania chyba o_O Hm... sama nie wiem jak to się skończy, ale pożyjemy zobaczymy. Może się uda (musi, bo jak nie to zginę i do nieba pójdę, a tam jest tak strasznieeee nudnooooo x.x)
UsuńNotka świetna! Zastanawiam się gdzie pójdzie Kim... i dlaczego Hidan jej nie powstrzymał!? Zły Itachi, pomógł jej... >.> Co do paringów... na początku chciałam zaproponować KimIta... ale widzę że to już zostało powiedziane... więc dlaczego nie pójść w drugą stronę? ^^ Tak więc chce... Hidan x A-chan ^^ A skoro miałbyś jakikolwiek paring... możebyć męsko-męski...? Bo jeśli tak to... ja bym chciała Kakuzu x Senshi... ich wieczne kłótnie są boskie ^^'''
OdpowiedzUsuńJa chcę następną notkę! Już! Teraz! Zaraz! Oj coś czuje że Itachi nie będzie miał teraz lekko... no i gdzie do jasnej ciasnej chce iść Kim? I w ogóle ile będzie trwał ten jej trening?! Co do paringów... Kim x Damon poproszę! ^^. No i coś co mi się bardzo spodobało... a mianowicie Shiru x Hidan! Jedna scenka z nimi była i była świetna! Chce więcej! ^^
OdpowiedzUsuń