K: Ja kocham ciebie ty durniu! –
krzyknęłam ze łzami w oczach
Hidan cofnął się o krok. Był w kompletnym szoku. Patrzył na mnie
nie mogąc wydusić słowa. A ja odwróciłam całkiem już czerwoną twarz, a po
policzkach wciąż płynęły mi łzy.
K: Nie musisz nic mówić... nie oczekuję, że zrozumiesz, ale...
H: Kim...
K: Nie mów tego! Nie chcę słyszeć "Ale ja ciebie nie kocham"... jeśli chcesz to powiedzieć, to proszę cię nie mów tego! Ja rozumiem, ale nie mów tego!
K: Nie musisz nic mówić... nie oczekuję, że zrozumiesz, ale...
H: Kim...
K: Nie mów tego! Nie chcę słyszeć "Ale ja ciebie nie kocham"... jeśli chcesz to powiedzieć, to proszę cię nie mów tego! Ja rozumiem, ale nie mów tego!
H: Kim…
K: Ja… ja wiem, że
jestem głupia… no bo to niemożliwe, żeby ktoś taki… jak ty, zakochał się w
takiej fajtłapie jak ja…
H: Kim!
K: Wiem, jestem
beznadziejna i pewnie…
H: Kimiko! Do jasnej
cholery, daj mi dojść do słowa!
W tym momencie poczułam jak
jego silne ramiona obejmują mnie i ściskają mocno. Byłam tak zaskoczona, że
nawet przestałam gadać.
H: Kim… ja nadal nie
mogę uwierzyć, że to powiedziałaś!
Westchnęłam i powiedziałam
K: Wiem, wiem… jestem
żałosna myśląc, że ty możesz coś do mnie czuć…
H: Nie! – krzyknął
lekko poirytowanym głosem, a potem kontynuował – Nie mogę uwierzyć, że to
powiedziałaś, bo… ja sam… już od nie wiem kiedy chciałem ci powiedzieć, że… cię
kocham.
To wywołało u mnie taki szok, że nawet nie wiedziałam co
powiedzieć. Stałam tylko jak zamurowana a on mnie przytulał
K: C… co?! T…
ty, mnie?! – tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Nie mogłam uwierzyć, że to
się dzieje naprawdę! Hidan puścił mnie i trzymając mnie za ramiona spojrzał mi
w oczy
H: Tak, ty
moja słodka! Jestem kompletnie oszalały na twoim punkcie! Twoja uroda za każdym
razem jak tylko cię widz, zwala mnie z nóg! Jesteś tak piękną i mądrą
dziewczyną, że całkowicie zwariowałem na twoim punkcie!
K: Ale…
H: Nic już nie
mów!
W tym momencie Hidan przyciągnął mnie do siebie i
pocałował długo i namiętnie. Zamknęłam oczy rozkoszując się tą chwilą. Było mi
tak dobrze. Usłyszałam w głowie krzyk Kuro „No w końcu!!!” ale zignorowałam to.
W tym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na całym świecie! Gdy w końcu
oderwaliśmy się od siebie ja spojrzałam w jego oczy, a on w moje. Uśmiechnęłam
się i wtuliłam się w niego. On pogładził mnie po włosach i szepnął
H: Kocham cię,
wiesz?
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i powiedziałam
K: Teraz już
wiem…
H: A właśnie... Co z
tym blondynem z wcześniej? Kim on w takim razie dla ciebie jest?
Westchnęłam i puściłam go. Czułam, ze o to spyta
K: To tylko mój
przyjaciel.
H: Hm… Itachi czy
Deidara to też twoi przyjaciel, co nie? A na nich się tak nie rzucasz. –
Zażartował i uśmiechnął się szeroko, a ja szturchnęłam go w ramie
K: Gdybym nie widziała
ich kilka lat to też bym się tak na nich rzuciła!
H: No nie wiem, czy to
byłoby rozsądne… Hoshi i A-chan mogły się wtedy poczuć zazdrosne ^^
Uśmiechnął się szeroko, a ja nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem.
H: Wracamy?
Ja już miałam mu odpowiedzieć, ale nagle coś sobie
przypominałam. Zacisnęłam usta i przygryzłam lekko wargę. Hidan spojrzał na
mnie z lekkim zdziwieniem i spytał
H: Wszystko
dobrze?
K: Tak, ale…
muszę jeszcze coś załatwić. Czekaj na mnie przy wejściu do wioski dobrze?
H: Ale…
Jednak ja nie dałam mu do kończyć. Pocałowałam go w
policzek i uśmiechnęłam się. On zarumienił się lekko i także się uśmiechnął
H: No dobrze.
Pożegnałam się z nim i ruszyłam do miejsca w którym
miałam się spotkać z Damonem. Gdy tam dotarłam blondyn na szczęście tam był.
Odwrócił się i spojrzał na mnie smutno
Da: Nic nie
musisz mówić… wiem, że przyszłaś mi powiedzieć, że nic do mnie nie czujesz.
Spojrzałam na niego zaskoczona a on uśmiechnął się lekko
Da: Wybacz mi,
ale… śledziłem się. I widziałem cię na wzgórzu
tym chłopakiem. Kochasz go tak…?
Patrzyłam na niego przez chwilę, a potem kiwnęłam głową
K: Tak i to
bardzo.
Damon uśmiechnął się do mnie już weselej
Da: Cóż powiem
jedno… szczęściarz z niego!
Uśmiechnęłam się lekko i powiedziałam
K: Damon… ale
to wszystko chyba nie zniszczy naszej przyjaźni?
On uśmiechnął się do mnie ciepło i powiedział
Da: Pewnie, że
nie!
Odetchnęłam z wyraźną ulgą. Bałam się, że to wszystko
może na zawsze popsuć dotychczasowe relacje między nami
Da: Ale Kim!
Lepiej, żeby ten chłopak był dla ciebie dobry! Bo jak nie to mnie popamięta!
Zaśmiałam się i uniosłam jedną brew
K: Daj spokój!
Już się nasłuchałam takich tekstów od Senshiego! Ty ich prawić nie musisz!
Blondyn zaśmiał się i powiedział
Da: Czyli
spotkałaś Senshiego? A co za tym idzie Arissę pewnie też.
K: Tak,
spotkałam ich. Żałuj, że nie widziałeś jak się Arissa na Kakuzu rzuciła jak go
zobaczyła!
Damon ponownie się zaśmiał i powiedział
Da: Wyobrażam
to sobie! A więc… pozdrów ich wszystkich ode mnie!
Spojrzałam na niego trochę zawiedziona
Da: Nie
pójdziesz, ze mną? Nie chcesz ich zobaczyć?
On pokręcił głową i powiedział
Da: Chciałbym,
ale nie pójdę z tobą. Mam coś do zrobienia!
Aż łzy zebrały mi się w oczach. Podbiegłam do niego i
mocno go przytuliłam. On obijał mnie i ścisnął mocno, a potem szepnął
Da: Nie martw
się. Niedługo znowu się spotkamy…
K: Mam
nadzieje…
Damon puścił mnie i uśmiechnął się. Pożegnał się ze mną i
ruszył w swoją stronę, a ja odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia z
wioski. Byłam trochę smutna… Damon to mój przyjaciel, nie widziałam go tyle
lat, a teraz znowu się rozstajemy. Jednak gdy tylko zobaczyłam Hidana
czekającego na mnie przed wejściem do wioski uśmiech zaraz powrócił na moje usta.
Czym ja się przejmuję!? Nie ma czym! Wszystko będzie dobrze! Zwłaszcza teraz
gdy ja i Hidan wreszcie wszystko sobie wyjaśniliśmy! Ehh… A-chan jak zwykle
miała racje. Nie myliła się co do nas, a ja oczywiście jej nie słuchałam. Ehh…
jestem głupia. Podeszłam do Hidana a ten uśmiechnął się i spytał
H: Już?
Załatwiłaś wszystko?
Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam
K: Tak, myślę,
że tak.
H: Więc
wracajmy.
Ruszyliśmy w drogę powrotną do siedziby. Szliśmy powoli,
nie śpiesząc się. Było mi tak dobrze w jego towarzystwie, że nawet nie chciałam
wracać do siedziby. Jednak po około dwóch godzinach dotarliśmy do celu. Gdy
tylko weszliśmy do środka przed nami wyskoczyła A-chan z takim uśmiechem na
ustach, że aż się jej przestraszyłam
K: Yyy… coś
się stało? O.o
A: No w końcu! Jestem z
was taka dumna! To kiedy ślub? Zostanę ciocią? I rezerwuje miejsce
druhny! ^^
Momentalnie zrobiłam się cała czerwona. Kątem oka zobaczyłam, że
Hidan ma podobnie. Spojrzałam na A-chan z mordem w oczach i krzyknęłam
K: A-chan! Bez takich
tekstów! Dopiero co wszystko sobie wyjaśniliśmy, a ty już z czymś takim
wyskakujesz!?
A: A na co czekać? ^^
Już miałam jej coś odpowiedzieć, ale nagle ktoś znalazł się za
nami i jedną ręką chwycił mnie a drugą Hidana a potem przytulił nas… i chyba
połamał mi przy tym kości X.x
Ho: No w końcu! Ile
można było czekać!? Strasznie się ociągałeś braciszku!
Hidan odwrócił się do niej z mordem w oczach, a ta wystawiła mu
tylko język. W tym momencie Hoshi uśmiechnęła się diabelsko i wepchnęła nas do
salonu gdzie była… połowa Aka. Oho… to będzie masakra! =_= Wszyscy spojrzeli na
nas, a białowłosa uśmiechnęła się szeroko
i jedną rękę zawiesiła mi na ramieniu a drugą Hidanowi.
Ho: Moi drodzy! Mamy
dzisiaj wyjątkowy dzień! Kim i Hidan w końcu zostali parą!
Aka: * szok* O.O
Ka: Że co!? >.<
Oho… tego się obawiałam =_=
K: Kakuzu nie denerwuj
się…
Ka: Ja się nie
denerwuje! Jestem oazą spokoju! >.<
K: Widzę właśnie… =_=
Ka: Ja się nie zgadzam
na to! * trzęsie się ze złości*
K: Ale…
Ka: Nie zgadzam się!
Ar: Uspokój się!
Wszyscy spojrzeliśmy na Arissę zaskoczeni. Ona stanęła naprzeciwko
mojego braciszka i spojrzała na niego zła.
Ka: Ale…!
Ar: Zamknij się już! –
w tym momencie Arissa chwyciła go obiema dłońmi za policzki i… pocałowała go!
O.O
Aka: *jeszcze większy
szok* O.O
Gdy Arissa oderwała się od niego ten zachwiał się w tył i w przód
z rozanieloną miną, a potem padł na podłogę i zemdlał
Aka: *patrzą na Arissę z
szokiem* O.O
Ar: No co? Inaczej
nigdy by cię nie zamknął ^^’’
Przez chwilę panowała cisza, jednak już po chwili w pomieszczeniu
rozległ się głośny śmiech. Łatwo zgadnąć, że śmiał się Senshi. =_= Arissa
spojrzała na niego morderczo i stanęła przed nim
Ar: Co cię tak bawi?
*pulsująca żyłka*
Se: Ależ nic! *szeroki uśmiech*
Ar: >.<
Już po chwili Senshi wylądował pod butem rudowłosej, a ta
bezlitośnie wgniatała go w ziemię. Fioltowowłosy podparł głowę na ręce i
westchnął
Se: Powoli się do tego
przyzwyczajam…
Parsknęłam śmiechem i spojrzałam na Hidana, który nadal stał obok
mnie. Uśmiechnął się do mnie, a ja do niego. Teraz byłam naprawdę szczęśliwa!
Nagle jednak usłyszeliśmy huk. Wszyscy spojrzeliśmy po sobie zdziwieni, a potem
pobiegliśmy na miejsce huku. Zobaczyliśmy tam A-chan, z kataną w ręce, która
swoim butem przygniatała kogoś do ziemi. Gdy zorientowałam się kto to jest
rozszerzyłam oczy ze zdumienia
A: Znalazłam
szkodnika... robactwo powinno się zdeptać…
A-chan już miała zadać cios swoją kataną, ale ja ją powstrzymałam
K: A-chan, nie!!!
Stój!!!
Jej broń zatrzymała się o milimetr od szyi blondwłosego chłopaka,
którego przygniatała do ziemi. Czarnowłosa spojrzała na mnie pytająco, ale ja
spojrzałam na blondyna
K: Damon! Co ty tu
robisz!?
Da: Kim?! Co ty tu-?! Z
nimi?! o_O
A: *podejrzliwy wzrok na Damona* To wy się znacie?
A: *podejrzliwy wzrok na Damona* To wy się znacie?
K: Oczywiście! Damon
to przyjaciel! Prawda, Senshi? Arissa?
Se, Ar: *kiwają głowami*
Da: Wy też?! o_O
A: Przyjaciel mówisz? Więc czemu przyszedł tu uzbrojony jak na wojnę i mnie zaatakował jak go odkryłam? No i wychodzi na to, że nie wiedział o waszej obecności tutaj. Więc? Po co przylazłeś robaku? *mord w oczach*
Se, Ar: *kiwają głowami*
Da: Wy też?! o_O
A: Przyjaciel mówisz? Więc czemu przyszedł tu uzbrojony jak na wojnę i mnie zaatakował jak go odkryłam? No i wychodzi na to, że nie wiedział o waszej obecności tutaj. Więc? Po co przylazłeś robaku? *mord w oczach*
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Damon spojrzał na nią tylko
dość nieprzyjemnym wzrokiem i powiedział
Da: Myślisz, że powiem
ci cokolwiek? Nie kpij ze mnie!
A-chan już miała mu przyłożyć, ale ja ją powstrzymałam
K: Czekaj! Pozwól mi z
nim porozmawiać, proszę!
A-chan spojrzała najpierw na mnie, a potem posłała Damonowi dość
nieprzyjemne spojrzenie
A: Jesteś tego pewna?
Jakoś nie mam ochoty zostawiać cię z nim samą.
K: Spokojnie, nic mi
nie będzie – uśmiechnęłam się do niej, a ona choć niechętnie zdjęła nogę z
blondyna i pozwoliła mu wstać choć nadal bacznie go obserwowała. Chwyciłam
blondyna za rękę i poprowadziłam go przez korytarz. Na szczęście nikt nie
próbował mnie zatrzymać. Weszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
K: Damon, co ty
wyprawiasz?! – zawołałam od razu. On jednak spojrzał na mnie wyraźnie zły i
warknął
Da: Co ja wyprawiam!?
Co ty wyprawiasz!? Ty, Senshi i Arissa! Jak możecie zadawać się z tymi
mordercami i kryminalistami!?
K: Damon!
Blondyn wstał gwałtownie i staną przede mną.
Da: I jeszcze ten
chłopak! On też tu jest! Nie miałem pojęcia! Ten drań który mi ciebie odebrał!
Chłopak pochylił się na de mną i spojrzał mi w oczy. Odsunęłam się
trochę i przylgnęłam plecami do ściany
Da: On cię skrzywdzi…
niemożliwe żeby taki morderca jak on znał uczucie miłości! On cię wykorzysta!
Nie mogę do tego dopuścić! Proszę cię… chodź ze mną. Odejdź stąd.
Byłam tak zaszokowana że nawet nie mogłam się odezwać. A on…
przysunął się do mnie jeszcze bliżej tak, że niemal nasze nosy stykały się.
Nagle drzwi zostały otworzone z głośnym hukiem, a sekundę później Damon
wylądował po przeciwnej stronie pokoju i zawisł kilka centymetrów nad ziemią.
Był trzymany za ubranie przez Hidana który patrzył na niego z furią w oczach.
H: Słuchaj uważnie ty
gnojku pieprzony bo nie będę się dwa razy powtarzał – wysyczał mu w twarz
nienaturalnie spokojnym głosem – odwal się od niej i to natychmiast! Kim jest
tu bezpieczna rozumiesz? A jak ci się coś nie podoba to A-chan może zafundować
ci małą wizytę w piekle!
A: Z wielką chęcią!
W tym momencie A-chan wyszła ze ściany za Damonem z kosą w ręce i
czerwonymi oczami. Jej włosy falowały lekko. Patrzyła na blondyna jakby chciała
go zabić wzrokiem. On tylko posłał tej dwójce nienawistne spojrzenie i
wyszarpał się Hidanowi
A: Lepiej się stąd
ulotnij i to już! Nie zabijemy cię tylko dlatego, że Kim cię lubi, ale tylko
ten jeden raz ci się upiekło! Jeśli jeszcze raz się tu pojawisz, skończysz
marnie!
Damon spojrzał najpierw na nią, a potem na Hidana. Na koniec
posłał mi szybkie, smutne spojrzenie i… uciekł. Podkuliłam pod siebie nogi i położyłam
na nich ręce. Byłam smutna. Damon… się zmienił. On jest teraz inną osobą… Nagle
poczułam, że ktoś siada koło mnie, a potem obejmuje ramieniem. Podniosłam głowę
i napotkałam spojrzenie Hidana. Uśmiechnął się do mnie i delikatnie oparł moją
głowę na swoim ramieniu, a potem szepnął
H: Spokojnie Kim… nie
przejmuj się nim. Ten łajdak już nie będzie cię dręczył…
Ja tylko lekko pokręciłam głową i w tej chwili poczułam, że łzy
spływają po moich policzkach. Hidan objął mnie drugą ręką i przytulił mocno.
Kątem oka zauważyłam, ze A-chan uśmiecha się lekko, a potem znika w ścianie i
zostawia nas samych. Siedzieliśmy tak w
ciszy prze kilka minut. Cały czas opierałam się o ramie Hidana, a on mnie
przytulał. Moje oczy powoli się zamykały. Ten dzień był wyczerpujący. Po chwili
całkiem opadłam z sił i zasnęłam.
Juhuu! Nareszcie wszystko się wyjaśniło. ^^
OdpowiedzUsuńZły Damon! Nigdy go nie lubiłam... :3
Nie mam siły komentować jakoś długo, więc powiem, że świetnie i żegnam się. ^^
Pozdrawiam i weny życzę
NyrimChan
P.S. Dei i Hoshi.
Hidan i Kim <3 Z jednej strony fajnie, że sobie wszystko wyjaśnili, ale z drugiej troszkę szkoda. Będzie mi brakowało tego, że nie ogarniają swoich uczuć. Ale i tak się cieszę! A teraz sprawa z Damon'em. Cóż ciekawe jak się to rozwiąże. Arissa i Kakuzu <3 Nie spodziewałam się, że Kazik zostanie tak łatwo uciszony. Chcę już kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę duuuużo weny.
~Naomi
P.S. Dopisuję się do P.S. Nyrim Chan ^^