INFO

W zakładce "zamówienia", którą znajdziecie po prawej stronie bloga, możecie składać zamówienia na wasze one-shoty, tak jak to do tej pory robiliście w komentarzach. Różnica będzie jedynie taka, że łatwiej będzie i nam i wam to wszystko ogarnąć i zobaczyć kto, co i ile zamawiał.
Wraz z waszymi zamówieniami powstanie w tamtym miejscu lista, na której będziecie mogli sprawdzić aktualny stan waszego zamówienia. Zachęcam do zaglądnięcia tam.

sobota, 30 marca 2013

048. Zdrajca


 K: Ja kocham ciebie ty durniu! – krzyknęłam ze łzami w oczach
Hidan cofnął się o krok. Był w kompletnym szoku. Patrzył na mnie nie mogąc wydusić słowa. A ja odwróciłam całkiem już czerwoną twarz, a po policzkach wciąż płynęły mi łzy.
K: Nie musisz nic mówić... nie oczekuję, że zrozumiesz, ale...
H: Kim...
K: Nie mów tego! Nie chcę słyszeć "Ale ja ciebie nie kocham"... jeśli chcesz to powiedzieć, to proszę cię nie mów tego! Ja rozumiem, ale nie mów tego!
H: Kim…
K: Ja… ja wiem, że jestem głupia… no bo to niemożliwe, żeby ktoś taki… jak ty, zakochał się w takiej fajtłapie jak ja… 
H: Kim!
K: Wiem, jestem beznadziejna i pewnie…
H: Kimiko! Do jasnej cholery, daj mi dojść do słowa!
 W tym momencie poczułam jak jego silne ramiona obejmują mnie i ściskają mocno. Byłam tak zaskoczona, że nawet przestałam gadać.
H: Kim… ja nadal nie mogę uwierzyć, że to powiedziałaś!
Westchnęłam i powiedziałam
K: Wiem, wiem… jestem żałosna myśląc, że ty możesz coś do mnie czuć…
H: Nie! – krzyknął lekko poirytowanym głosem, a potem kontynuował – Nie mogę uwierzyć, że to powiedziałaś, bo… ja sam… już od nie wiem kiedy chciałem ci powiedzieć, że… cię kocham.
To wywołało u mnie taki szok, że nawet nie wiedziałam co powiedzieć. Stałam tylko jak zamurowana  a on mnie przytulał
K: C… co?! T… ty, mnie?! – tylko tyle zdołałam z siebie wydusić. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę! Hidan puścił mnie i trzymając mnie za ramiona spojrzał mi w oczy
H: Tak, ty moja słodka! Jestem kompletnie oszalały na twoim punkcie! Twoja uroda za każdym razem jak tylko cię widz, zwala mnie z nóg! Jesteś tak piękną i mądrą dziewczyną, że całkowicie zwariowałem na twoim punkcie!
K: Ale…
H: Nic już nie mów!
W tym momencie Hidan przyciągnął mnie do siebie i pocałował długo i namiętnie. Zamknęłam oczy rozkoszując się tą chwilą. Było mi tak dobrze. Usłyszałam w głowie krzyk Kuro „No w końcu!!!” ale zignorowałam to. W tym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na całym świecie! Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie ja spojrzałam w jego oczy, a on w moje. Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w niego. On pogładził mnie po włosach i szepnął
H: Kocham cię, wiesz?
Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej i powiedziałam
K: Teraz już wiem…
H: A właśnie... Co z tym blondynem z wcześniej? Kim on w takim razie dla ciebie jest?
Westchnęłam i puściłam go. Czułam, ze o to spyta
K: To tylko mój przyjaciel.
H: Hm… Itachi czy Deidara to też twoi przyjaciel, co nie? A na nich się tak nie rzucasz. – Zażartował i uśmiechnął się szeroko, a ja szturchnęłam go w ramie
K: Gdybym nie widziała ich kilka lat to też bym się tak na nich rzuciła!
H: No nie wiem, czy to byłoby rozsądne… Hoshi i A-chan mogły się wtedy poczuć zazdrosne ^^
Uśmiechnął się szeroko, a ja nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem.
H: Wracamy?
Ja już miałam mu odpowiedzieć, ale nagle coś sobie przypominałam. Zacisnęłam usta i przygryzłam lekko wargę. Hidan spojrzał na mnie z lekkim zdziwieniem i spytał
H: Wszystko dobrze?
K: Tak, ale… muszę jeszcze coś załatwić. Czekaj na mnie przy wejściu do wioski dobrze?
H: Ale…
Jednak ja nie dałam mu do kończyć. Pocałowałam go w policzek i uśmiechnęłam się. On zarumienił się lekko i  także się uśmiechnął
H: No dobrze.
Pożegnałam się z nim i ruszyłam do miejsca w którym miałam się spotkać z Damonem. Gdy tam dotarłam blondyn na szczęście tam był. Odwrócił się i spojrzał na mnie smutno
Da: Nic nie musisz mówić… wiem, że przyszłaś mi powiedzieć, że nic do mnie nie czujesz.
Spojrzałam na niego zaskoczona a on uśmiechnął się lekko
Da: Wybacz mi, ale… śledziłem się. I widziałem cię na wzgórzu  tym chłopakiem. Kochasz go tak…?
Patrzyłam na niego przez chwilę, a potem kiwnęłam głową
K: Tak i to bardzo.
Damon uśmiechnął się do mnie już weselej
Da: Cóż powiem jedno… szczęściarz z niego!
Uśmiechnęłam się lekko i powiedziałam
K: Damon… ale to wszystko chyba nie zniszczy naszej przyjaźni?
On uśmiechnął się do mnie ciepło i powiedział
Da: Pewnie, że nie!
Odetchnęłam z wyraźną ulgą. Bałam się, że to wszystko może na zawsze popsuć dotychczasowe relacje między nami
Da: Ale Kim! Lepiej, żeby ten chłopak był dla ciebie dobry! Bo jak nie to mnie popamięta!
Zaśmiałam się i uniosłam jedną brew
K: Daj spokój! Już się nasłuchałam takich tekstów od Senshiego! Ty ich prawić nie musisz!
Blondyn zaśmiał się i powiedział
Da: Czyli spotkałaś Senshiego? A co za tym idzie Arissę pewnie też.
K: Tak, spotkałam ich. Żałuj, że nie widziałeś jak się Arissa na Kakuzu rzuciła jak go zobaczyła!
Damon ponownie się zaśmiał i powiedział
Da: Wyobrażam to sobie! A więc… pozdrów ich wszystkich ode mnie!
Spojrzałam na niego trochę zawiedziona
Da: Nie pójdziesz, ze mną? Nie chcesz ich zobaczyć?
On pokręcił głową i powiedział
Da: Chciałbym, ale nie pójdę z tobą. Mam coś do zrobienia!
Aż łzy zebrały mi się w oczach. Podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam. On obijał mnie i ścisnął mocno, a potem szepnął
Da: Nie martw się. Niedługo znowu się spotkamy…
K: Mam nadzieje…
Damon puścił mnie i uśmiechnął się. Pożegnał się ze mną i ruszył w swoją stronę, a ja odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia z wioski. Byłam trochę smutna… Damon to mój przyjaciel, nie widziałam go tyle lat, a teraz znowu się rozstajemy. Jednak gdy tylko zobaczyłam Hidana czekającego na mnie przed wejściem do wioski uśmiech zaraz powrócił na moje usta. Czym ja się przejmuję!? Nie ma czym! Wszystko będzie dobrze! Zwłaszcza teraz gdy ja i Hidan wreszcie wszystko sobie wyjaśniliśmy! Ehh… A-chan jak zwykle miała racje. Nie myliła się co do nas, a ja oczywiście jej nie słuchałam. Ehh… jestem głupia. Podeszłam do Hidana a ten uśmiechnął się i spytał
H: Już? Załatwiłaś wszystko?
Uśmiechnęłam się do niego i powiedziałam
K: Tak, myślę, że tak.
H: Więc wracajmy.
Ruszyliśmy w drogę powrotną do siedziby. Szliśmy powoli, nie śpiesząc się. Było mi tak dobrze w jego towarzystwie, że nawet nie chciałam wracać do siedziby. Jednak po około dwóch godzinach dotarliśmy do celu. Gdy tylko weszliśmy do środka przed nami wyskoczyła A-chan z takim uśmiechem na ustach, że aż się jej przestraszyłam
K: Yyy… coś się stało? O.o
A: No w końcu! Jestem z was taka dumna! To kiedy ślub? Zostanę ciocią? I rezerwuje miejsce druhny! ^^
Momentalnie zrobiłam się cała czerwona. Kątem oka zobaczyłam, że Hidan ma podobnie. Spojrzałam na A-chan z mordem w oczach i krzyknęłam
K: A-chan! Bez takich tekstów! Dopiero co wszystko sobie wyjaśniliśmy, a ty już z czymś takim wyskakujesz!?
A: A na co czekać? ^^
Już miałam jej coś odpowiedzieć, ale nagle ktoś znalazł się za nami i jedną ręką chwycił mnie a drugą Hidana a potem przytulił nas… i chyba połamał mi przy tym kości X.x
Ho: No w końcu! Ile można było czekać!? Strasznie się ociągałeś braciszku!
Hidan odwrócił się do niej z mordem w oczach, a ta wystawiła mu tylko język. W tym momencie Hoshi uśmiechnęła się diabelsko i wepchnęła nas do salonu gdzie była… połowa Aka. Oho… to będzie masakra! =_= Wszyscy spojrzeli na nas, a białowłosa uśmiechnęła się szeroko  i jedną rękę zawiesiła mi na ramieniu a drugą Hidanowi.
Ho: Moi drodzy! Mamy dzisiaj wyjątkowy dzień! Kim i Hidan w końcu zostali parą!
Aka: * szok* O.O
Ka: Że co!? >.<
Oho… tego się obawiałam =_=
K: Kakuzu nie denerwuj się…
Ka: Ja się nie denerwuje! Jestem oazą spokoju! >.<
K: Widzę właśnie… =_=
Ka: Ja się nie zgadzam na to! * trzęsie się ze złości*
K: Ale…
Ka: Nie zgadzam się!
Ar: Uspokój się!
Wszyscy spojrzeliśmy na Arissę zaskoczeni. Ona stanęła naprzeciwko mojego braciszka i spojrzała na niego zła.
Ka: Ale…!
Ar: Zamknij się już! – w tym momencie Arissa chwyciła go obiema dłońmi za policzki i… pocałowała go! O.O
Aka: *jeszcze większy szok* O.O
Gdy Arissa oderwała się od niego ten zachwiał się w tył i w przód z rozanieloną miną, a potem padł na podłogę i zemdlał
Aka: *patrzą na Arissę z szokiem* O.O
Ar: No co? Inaczej nigdy by cię nie zamknął ^^’’
Przez chwilę panowała cisza, jednak już po chwili w pomieszczeniu rozległ się głośny śmiech. Łatwo zgadnąć, że śmiał się Senshi. =_= Arissa spojrzała na niego morderczo i stanęła przed nim
Ar: Co cię tak bawi? *pulsująca żyłka*
Se: Ależ nic!  *szeroki uśmiech*
Ar: >.<
Już po chwili Senshi wylądował pod butem rudowłosej, a ta bezlitośnie wgniatała go w ziemię. Fioltowowłosy podparł głowę na ręce i westchnął
Se: Powoli się do tego przyzwyczajam…
Parsknęłam śmiechem i spojrzałam na Hidana, który nadal stał obok mnie. Uśmiechnął się do mnie, a ja do niego. Teraz byłam naprawdę szczęśliwa! Nagle jednak usłyszeliśmy huk. Wszyscy spojrzeliśmy po sobie zdziwieni, a potem pobiegliśmy na miejsce huku. Zobaczyliśmy tam A-chan, z kataną w ręce, która swoim butem przygniatała kogoś do ziemi. Gdy zorientowałam się kto to jest rozszerzyłam oczy ze zdumienia
A: Znalazłam szkodnika... robactwo powinno się zdeptać…
A-chan już miała zadać cios swoją kataną, ale ja ją powstrzymałam
K: A-chan, nie!!! Stój!!!
Jej broń zatrzymała się o milimetr od szyi blondwłosego chłopaka, którego przygniatała do ziemi. Czarnowłosa spojrzała na mnie pytająco, ale ja spojrzałam na blondyna
K: Damon! Co ty tu robisz!?
Da: Kim?! Co ty tu-?! Z nimi?! o_O
A: *podejrzliwy wzrok na Damona* To wy się znacie?
K: Oczywiście! Damon to przyjaciel! Prawda, Senshi? Arissa?
Se, Ar: *kiwają głowami*
Da: Wy też?! o_O
A: Przyjaciel mówisz? Więc czemu przyszedł tu uzbrojony jak na wojnę i mnie zaatakował jak go odkryłam? No i wychodzi na to, że nie wiedział o waszej obecności tutaj. Więc? Po co przylazłeś robaku? *mord w oczach*
Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Damon spojrzał na nią tylko dość nieprzyjemnym wzrokiem i powiedział
Da: Myślisz, że powiem ci cokolwiek? Nie kpij ze mnie!
A-chan już miała mu przyłożyć, ale ja ją powstrzymałam
K: Czekaj! Pozwól mi z nim porozmawiać, proszę!
A-chan spojrzała najpierw na mnie, a potem posłała Damonowi dość nieprzyjemne spojrzenie
A: Jesteś tego pewna? Jakoś nie mam ochoty zostawiać cię z nim samą.
K: Spokojnie, nic mi nie będzie – uśmiechnęłam się do niej, a ona choć niechętnie zdjęła nogę z blondyna i pozwoliła mu wstać choć nadal bacznie go obserwowała. Chwyciłam blondyna za rękę i poprowadziłam go przez korytarz. Na szczęście nikt nie próbował mnie zatrzymać. Weszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
K: Damon, co ty wyprawiasz?! – zawołałam od razu. On jednak spojrzał na mnie wyraźnie zły i warknął
Da: Co ja wyprawiam!? Co ty wyprawiasz!? Ty, Senshi i Arissa! Jak możecie zadawać się z tymi mordercami i kryminalistami!?
K: Damon!
Blondyn wstał gwałtownie i staną przede mną.
Da: I jeszcze ten chłopak! On też tu jest! Nie miałem pojęcia! Ten drań który mi ciebie odebrał!
Chłopak pochylił się na de mną i spojrzał mi w oczy. Odsunęłam się trochę i przylgnęłam plecami do ściany
Da: On cię skrzywdzi… niemożliwe żeby taki morderca jak on znał uczucie miłości! On cię wykorzysta! Nie mogę do tego dopuścić! Proszę cię… chodź ze mną. Odejdź stąd. 
Byłam tak zaszokowana że nawet nie mogłam się odezwać. A on… przysunął się do mnie jeszcze bliżej tak, że niemal nasze nosy stykały się. Nagle drzwi zostały otworzone z głośnym hukiem, a sekundę później Damon wylądował po przeciwnej stronie pokoju i zawisł kilka centymetrów nad ziemią. Był trzymany za ubranie przez Hidana który patrzył na niego z furią w oczach.
H: Słuchaj uważnie ty gnojku pieprzony bo nie będę się dwa razy powtarzał – wysyczał mu w twarz nienaturalnie spokojnym głosem – odwal się od niej i to natychmiast! Kim jest tu bezpieczna rozumiesz? A jak ci się coś nie podoba to A-chan może zafundować ci małą wizytę w piekle!
A: Z wielką chęcią!
W tym momencie A-chan wyszła ze ściany za Damonem z kosą w ręce i czerwonymi oczami. Jej włosy falowały lekko. Patrzyła na blondyna jakby chciała go zabić wzrokiem. On tylko posłał tej dwójce nienawistne spojrzenie i wyszarpał się Hidanowi
A: Lepiej się stąd ulotnij i to już! Nie zabijemy cię tylko dlatego, że Kim cię lubi, ale tylko ten jeden raz ci się upiekło! Jeśli jeszcze raz się tu pojawisz, skończysz marnie!
Damon spojrzał najpierw na nią, a potem na Hidana. Na koniec posłał mi szybkie, smutne spojrzenie i… uciekł. Podkuliłam pod siebie nogi i położyłam na nich ręce. Byłam smutna. Damon… się zmienił. On jest teraz inną osobą… Nagle poczułam, że ktoś siada koło mnie, a potem obejmuje ramieniem. Podniosłam głowę i napotkałam spojrzenie Hidana. Uśmiechnął się do mnie i delikatnie oparł moją głowę na swoim ramieniu, a potem szepnął
H: Spokojnie Kim… nie przejmuj się nim. Ten łajdak już nie będzie cię dręczył…
Ja tylko lekko pokręciłam głową i w tej chwili poczułam, że łzy spływają po moich policzkach. Hidan objął mnie drugą ręką i przytulił mocno. Kątem oka zauważyłam, ze A-chan uśmiecha się lekko, a potem znika w ścianie i zostawia nas samych.  Siedzieliśmy tak w ciszy prze kilka minut. Cały czas opierałam się o ramie Hidana, a on mnie przytulał. Moje oczy powoli się zamykały. Ten dzień był wyczerpujący. Po chwili całkiem opadłam  z sił i zasnęłam.

2 komentarze:

  1. Juhuu! Nareszcie wszystko się wyjaśniło. ^^
    Zły Damon! Nigdy go nie lubiłam... :3
    Nie mam siły komentować jakoś długo, więc powiem, że świetnie i żegnam się. ^^

    Pozdrawiam i weny życzę
    NyrimChan

    P.S. Dei i Hoshi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hidan i Kim <3 Z jednej strony fajnie, że sobie wszystko wyjaśnili, ale z drugiej troszkę szkoda. Będzie mi brakowało tego, że nie ogarniają swoich uczuć. Ale i tak się cieszę! A teraz sprawa z Damon'em. Cóż ciekawe jak się to rozwiąże. Arissa i Kakuzu <3 Nie spodziewałam się, że Kazik zostanie tak łatwo uciszony. Chcę już kolejny rozdział!
    Pozdrawiam i życzę duuuużo weny.

    ~Naomi

    P.S. Dopisuję się do P.S. Nyrim Chan ^^

    OdpowiedzUsuń