INFO

W zakładce "zamówienia", którą znajdziecie po prawej stronie bloga, możecie składać zamówienia na wasze one-shoty, tak jak to do tej pory robiliście w komentarzach. Różnica będzie jedynie taka, że łatwiej będzie i nam i wam to wszystko ogarnąć i zobaczyć kto, co i ile zamawiał.
Wraz z waszymi zamówieniami powstanie w tamtym miejscu lista, na której będziecie mogli sprawdzić aktualny stan waszego zamówienia. Zachęcam do zaglądnięcia tam.

niedziela, 24 marca 2013

047. Przyjaciel z dawnych lat


Leżałam na łóżku gapiąc się w sufit i rozmyślając o różnych sprawach. Wykład jaki dała nam A-chan zaskoczył mnie i to bardzo, a potem… rozmawiałam trochę z Hidanem. Ale nie róbcie sobie nadziei, nie rozmawialiśmy o niczym konkretnym… po prostu… po tym wykładzie A-chan musieliśmy… wyjaśnić sobie parę spraw, ale ja… w dalszym ciągu nie zdobyłam się na odwagę by powiedzieć mu co do niego czuję… i w dalszym ciągu nie wiem co on myśli o mnie. Właściwie wszystko zostało po staremu. Nie wiele się zmieniło…
Ku: Cóż za melodramat… =_= - odezwała mi się w głowie znudzonym głosem
K: Oh zamknij się! >.<
Ku: Nie irytuj się… =_= Nie mam już sił tłumaczyć ci jak jesteś głupia… i w sumie nie mam zamiaru. Dla mnie to lepiej… nie wiem co ty widzisz w tym cholernym jashiniście! Przecież on jest taki… taki... niedojrzały! =_=
K: Cicho bądź! Ty nie widzi w nim tego co ja… on w głębi duszy jest delikatny i czuły…
Ku: Błagam cię! Żeby dojrzeć coś takiego w nim trzeba zajrzeć głębiej niż na dno Rowu Mariańskiego!
K: Kuro… nie chce mi się z tobą kłócić… powiem ci tylko jedno… miłość jest ślepa…
Ku: Oj tak… ślepa jak kret…  - po tych słowach zniknęła i już więcej się nie odzywała. Ja westchnęłam przeciągle i zeszłam z łózka. Wyszłam z pokoju i powolnym krokiem ruszyłam korytarzem. Jednak po chwili przyśpieszyłam kroku. Muszę się przejść! Szybko dotarłam do wyjścia i już po chwili byłam na zewnątrz. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w głąb lasu. Jednak przeszłam zaledwie kilka kroków gdy nagle poczułam jakby ktoś mi się przyglądał. Obejrzałam się, ale nikogo nie zauważyłam. Stałam tak przez chwilkę rozglądając się ale nic nie zwróciło mojej uwagi. Po chwili wzruszyłam ramionami i ruszyłam dalej. Postanowiłam  wrócić do wioski Wodospadu. Nie żebym chciała odejść czy coś, po prostu chciałam odwiedzić moją rodzinną wioskę. A ona w sumie nie jest daleko od naszej siedziby. Szłam powoli przez las nie śpiesząc się. Musiałam głęboko przemyśleć parę spraw. Do mojego celu dotarłam mniej więcej po półtorej godzinie. Weszłam do środka z uśmiechem na ustach. Miło jest od czasu do czasu tu wrócić. Skierowałam się do mojego starego domu. Szłam wolnym krokiem podziwiając wioskę. Ona naprawdę jest piękna. Po kilku minutach dostrzegłam zarysy budynku do którego zmierzałam. Uśmiechnęłam się i przyśpieszyłam nieco, jednak gdy podeszłam bliżej, dostrzegłam, że ktoś przed nim stoi. Owa osoba jak na razie nie widziała mnie, ponieważ stała do mnie bokiem. Był to średniego wzrostu chłopak o długich blond włosach związanych w kucyk. Jego grzywka była zmierzwiona i sterczała we wszystkie strony. Na sobie miał czarne spodnie, szary płaszcz, który był rozpięty i odsłaniał klatkę piersiową. Miał także postawiony do góry kołnierz, a na szyi miał bardzo długi biały szalik. Podeszłam trochę bliżej i zmrużyłam oczy. Miałam wrażenie że znam tego chłopaka. Zrobiłam jeszcze kilka kroków i w tej samej chwili blondyn spuścił nieco głowę i westchnął. Wtedy stanęłam w bezruchu, a moje oczy rozszerzyły się. T…to niemożliwe. To przecież jest… Szybko ruszyłam z miejsca, ale już po chwili biegłam. Gdy byłam już blisko chłopaka krzyknęłam
K: Damon!
On odwrócił się w samą porę by na mnie spojrzeć, a ja rzuciłam mu się na szyję. Na początku był zaskoczony, ale już po chwili odezwał się pełnym niedowierzenia głosem
Da: K…Kim? To ty!?
K: No pewnie, że ja głupku! Co ty tu robisz!?
On złapał mnie za ramiona i odsunął na odległość prostych rąk, a potem spojrzał na mnie z szerokim uśmiechem. Potem złapał mnie w ramiona i przytulił mocno
Da: Co ja tu robię!? Szukam cię! Szukam cię wszędzie! Byłem już w tak wielu miejscach i nigdzie nie było po tobie śladu! Bałem się że już nigdy cię nie zobaczę! Aż tu nagle ty znalazłaś mnie! Wioska Wodospadu to było pierwsze miejsce w którym cię szukałem, ale ciebie tu nie było! A teraz wróciłem tu chcąc trochę powspominać. Już zacząłem tracić nadzieje… a tu taka niespodzianka!
K: Nawet nie wiesz jak się za tobą stęskniłam!
Damon puścił mnie i spytał z uśmiechem
D: Naprawdę?
K: Pewnie, że tak!
Da: Tak czekałem na chwilę kiedy znowu będę mógł cię zobaczyć! Teraz jestem najszczęśliwszy na świecie!
Zaśmiałam się i powiedziałam
K: Nie przesadzasz trochę?
Da: No jasne, że nie! Szukałem cię tyle czasu!
K: Niesamowite, że po tylu latach rozłąki nasza przyjaźń przetrwała!
Da: Ok Kim… - Damon podszedł do mnie i objął mnie ramieniem, a potem szepnął mi do ucha -  to coś więcej… - Odsunęłam się od niego i spytałam zdezorientowana.
K: Co masz na myśli?
On uśmiechnął się szeroko i powiedział
Da: Wiesz, będąc więziony przez tyle lat miałem mnóstwo czasu na rozmyślenia. I dotarła do mnie jedna bardzo ważna rzecz. Już jako dziecko czułem się w twojej obecności szczęśliwy jak nigdy. Zawsze gdy przychodził czas rozłąki czułem jakąś dziwną pustkę w sercu. Nie wiedziałem czemu tak się dzieje, w końcu byłem tylko dzieckiem. A w tym więzieniu nareszcie to do mnie dotarło. To miłość!
Patrzyłam na niego w szoku nie wiedząc co powiedzieć.
K: Damon… ale…
Blondyn uśmiechnął się do mnie przepraszającą i zrobił krok w tył
Da: Wiem jestem głupi… nie widzieliśmy się tyle lat, a ja od razu mówię ci o takich rzeczach. Ale zrozum, nie mogłem już dłużej tego w sobie dusić.
K: Uhh… rozumiem… ale dasz mi to przemyśleć? – uśmiechnęłam się do niego. Miałam teraz w głowie taki mętlik jak jeszcze nigdy
Da: Oczywiście. Rozumiem, że to dla ciebie zaskoczenie.
K: Spotkajmy się tu za dwie godziny dobra?
Damon kiwnął głową, a ja odwróciłam się i ruszyłam przed siebie w dość szybkim tempie. Jednak nie zrobiłam nawet kilku kroków gdy stanęłam. Miałam wrażenie, że w tłumie mignęła mi znajoma postać, ale po chwili pomyślałam, ze to tylko moje urojenia. To moja wyobraźnia… chciałabym, żeby on tu był, ale skąd miałby się tu wsiąść? Może… może gdyby tu był… gdybym w końcu zdobyła się na odwagę i  gdybym szczerze z nim porozmawiała… może wtedy nie miałabym takiego mętliku w głowie. Ale jego tu nie ma. Westchnęłam i ruszyłam dalej. Po kilku minutach znalazłam się na małej łące za wioską. Na mały pagórku rósł wysoki dąb i właśnie pod nim usiadłam. Nie wiedziałam co mam  o tym wszystkim myśleć. Po tylu latach wreszcie spotkałam chłopaka który był moim najlepszym przyjacielem, a teraz okazuje się że on czuje do mnie coś więcej niż przyjaźń. I do tego wyznaje mi miłość w takim momencie!? Kiedy ja… przeżywam takie rozterki emocjonalne!? Kiedy ja… już chyba sama nie wiem co czuje!? Pogubiłam się w tym wszystkim! To dla mnie za wiele! Chłopak którego kocham ma mnie tylko za przyjaciółkę, a ten którego uważałam za przyjaciela wyznaje mi miłość! I co ja mam zrobić w takiej sytuacji!? Co  mam zrobić!? Oparłam głowę na kolanach i westchnęłam.
K: To wszystko zaczyna mnie przerastać… - szepnęłam do siebie cicho
Nagle usłyszałam znajomy głos
- Co ty tu robisz?
Podniosłam głowę do góry i… napotkałam spojrzenie cudnych, fioletowych oczu. Przede mną stał Hidan. Ale… jego głos był nienaturalnie chłodny, a wyraz twarzy obojętny jak jeszcze nigdy. Wstałam i spojrzałam na niego.
K: Hidan… a ty co tu robisz?
H: Spytałem pierwszy. – Odparł szybko. Spojrzałam na niego zaskoczona a on kontynuował - Dlaczego do niego nie wracasz?
Zmarszczyłam lekko brwi nie wiedząc o co mu chodzi. On jednak po chwili mówił dalej
H: Do swojego ukochanego… do tego blondyna… jak mu było… Damon tak…?
Byłam naprawdę zaskoczona. Nie spodziewałam się tego.
K: Hidan… ale skąd ty…?
H: Widziałem jak się na niego rzuciłaś. I słyszałem część waszej rozmowy. No? Dlaczego do niego nie wracasz?
Wyczułam w jego głosie irytację, którą starał się zamaskować. Chyba nadludzkim wysiłkiem woli panował nad swoimi emocjami.
K: Muszę wszystko przemyśleć… - Mruknęłam bardziej do siebie niż do niego, ale on i tak to usłyszał. I wtedy dał upust emocją
H: No wracaj do niego! Przecież go kochasz, co nie!? Nad czym się zastanawiasz!?
Byłam zaskoczona jego nagłym wybuchem, ale po chwili zareagowałam na to gniewem
K: Dlaczego tak cię to denerwuje!?
H: Dlaczego!? Bo nie mogę znieść myśli, że zakochałaś się w tym durniu, który nie jest ciebie wart!
K: Skąd możesz wiedzieć!? Nawet go nie znasz! Po za tym ja się w nim nie zakochałam! I właściwie co cię to obchodzi!? Tak nagle zacząłeś się przejmować moimi uczuciami!? – czułam, że łzy zbierają mi się w oczach. Wszystkie emocje które do tej pory w sobie dusiłam ujrzały światło dzienne.
H: Ja zawsze się nimi przejmowałem! Ale nie będę ci dłużej przeszkadzał! Wracaj do niego, no już!
K: Nie!
H: Przecież go kochasz!
W tej chwili po moich policzkach ciekły już łzy których nie byłam w stanie kontrolować. W końcu przestałam nad sobą panować i krzyknęłam
K: Ja kocham ciebie ty durniu!

CDN

3 komentarze:

  1. aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!! o się dzieje !!! zaraz chyba zemdleje..w takim momencie przerwać !? was musi dosięgnąć kara T.T nie wytrzymam do następnej !

    Całuski ~Nox

    OdpowiedzUsuń
  2. Osz ty wredna!!! Ukatrupię cię!!! *_* (wzrok morderca nie ma serca) No nie wytrzymam! Szybko dawaj mi tu next'a! *_* Błagam... :/
    Ale i tak było świetnie! ^^

    Pozdrawiam i weny życzę
    NyrimChan

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAA!!!!! ZABIJE! W TAKIM MOMENCIE?! SERIO, W TAKIM MOMENCIE?! JA CHCE NASTĘPNY ROZDZIAŁ! JUŻ! TERAZ! ZARAZ!
    Uff... Dobra trochę mi przeszło ^^".
    Rozdział świetny, genialny, boski....(pół godziny później)....i cudowny.
    JA CHCĘ NEEEEEEXT! Błaaaagam *_*.
    Pozdrawiam i życzę duuuużo weny.

    ~Naomi

    OdpowiedzUsuń