Witam
wszystkich bardzo serdecznie! To znowu ja ^^. Mam nadzieję, że nie zanudzę was
moją notką. Rozdział nie zmieścił się cały, więc musiałam podzielić na 2
części. Nie przedłużajmy więc… Zapraszam do czytania!
***
A: No terapię zbiorową... -_- Głochoty jedne...
P: Nie przesadzasz?
A: Cichaj!
P: Czy ty mnie uciszasz?! Jak śmiesz mnie uciszać ty-!
I: Ja nie chcę się wtrącać liderze, ale jeśli będziesz
kontynuował swoją wypowiedź będę zmuszony zareagować inaczej *sharingan w
oczach i morderczy wzrok*
P: Uchiha... Czy ty mi grozisz?
I: Owszem.
P: *mina psychopaty* grr...
A: Oj Liderku! O co się czepiasz? Przecież wszyscy już od
dawna wiemy, że twoja pozycja tutaj i reputacja „tego złego” zmalały. *wzrusza
obojętnie ramionami*
P: o_O *załamany* Ja wiedziałem! Wiedziałem, że mnie ze
stołka zrzucisz! *lamentuje*
A: E tam! Ja nie lubię papierkowej roboty! *macha lekceważąco
ręką* Poza tym... Po co mi stołek Lidera Akatsuki jak mogę być panią piekła?
Aka: o_O
A: Ale to nam tylko udowadnia *look na Liderka* że terapia
grupowana jest konieczna! *wypina dumnie pierś i mówi jak
specjalista-psycholog/psychiatra*
No i ja jak to ja kazałam wszystko
przygotować. A mówiąc „wszystko” mam na myśli: uprzątnięcie wszystkiego ze
środka salonu, poustawianie w tym miejscu krzeseł w kręgu plus jeden duży fotel
dla mnie ^^, kilka kartek i długopisów (dla każdego po dwa kolory: czarny i
czerwony) i zdjęcia każdego z Akasiów. (Sama zrobiłam i przyniosłam) Oczywiście
Akasie również mieli przynieść zdjęcia. Wszystkie jakie mają. O godzinie 17:00,
według moich poleceń wszyscy byli w salonie. Ja naturalnie usadowiłam się na
fotelu z plikiem zapisanych kartek i kamerą w ręce, którą postawiłam na stoliku
obok, tak aby wszyscy (oprócz mnie ^^) byli na nagraniu. Pozostali zajęli
krzesła. Tylko czemu mają takie miny jakby zatwardzenie mieli?! Tak więc
zadałam to jakże interesujące i nurtujące mnie pytanie.
A: Mogę wiedzieć czemu macie miny jakbyście zatwardzenie
mieli? *zły wzrok*
Aka: *natychmiast uśmiechają się sztucznie*
A: -_- Ehh... Tak, więc rozpoczynamy terapię! Pokazać mi po
kolei jakie zdjęcia macie! ^^
Hi: A po co? *podejrzliwy wzrok*
A: Po prostu to zrób! Szczególnie, że jesteś pierwszy w
kolejności!
Hi: A-ale...
A: Dawaj!
Hi: *przerażony* Tak jest! *podaje*
A: Hmm... Mało tego trochę... Ale niech będzie. Co my tu
mamy? Hidan z kosą... Hidan nad ofiarą... noga Hidana... Jakaś laska.. hmm...
bez komentarza -_- ... to też... ehh... wnioski: Brak ci baby! Kobiety oraz...
*evil smile* to potem ^^.
Hi: Już się boję... o_O
A: I poprawnie ^^. Kto następny? Kisame ^^.
Ki: Tak? *podaje zdjęcia*
A: o_O *patrzy na zdjęcia* WTF?! *szok*
Co miałam na myśli? No zgadujcie! Na
praktycznie wszystkich zdjęciach były jakieś dziwaczne ryby. Tu krzyżówka, tam
krzyżówka. Jedna zielona, druga brązowo-żółta, trzecia o niezidentyfikowanym
kolorze itd. W każdym bądź razie takiego czegoś świat nie widział! Nawet ten
demoniczny! A to już coś…
Ki: *szczerzy się jak głupi* I jak?
A: Kisame…
Ki: Tak ^^?
A: Pozwól, że zadam ci pewne pytanie. Skąd ty żeś
wytrzasnął takie cudaczne i zdziwaczałe ryby?
Ki: *oburzony* Phi! O czym ty mówisz?! To moja rodzina!
Aka: WTF?!
A: o_O! WTF?! *look na zdjęcia, look na Kisamca* Ekhem…
Wnioski: Tobie potrzeba… Specjalisty!
D: Nie nowość -_-
A: Ale nie takiego zwykłego onii-san ^^! Tylko demonicznego!
Ki: *Przerażenie*
Aka: o_O?! To taki jest?!
A: Jest! Cicho! Ale
wnioski zrealizowane zostaną na końcu! *evil smile i look na Kim*
Aka: -_-
A: No to następna
osoba! Lider!
P: *podaje zdjęcia bez słowa*
A: Liderze…
P: Cicho! Innych nie
mam! >_<
A: *mega wyszczerz* Hai!
Zgadnijcie co było na zdjęciach! Mały
Peinuś! Kawaiiiii!!! *.* Shiru-chan się ucieszy! Tak, więc kontynuując…To nie
wszystko! Na kilku zdjęciach była nawet Shiru! To były oczywiście te zdjęcia,
które mu podrzuciłam, ale co tam! Doskonale wiem, że Liderek nigdy nie robił
zdjęć. Chyba, że przymusowo.
A: Minna-san! [z jap. „Moi drodzy” lub „wszyscy” bądź też
„przyjaciele”. W tym przypadku to pierwsze] Spójrzcie na zdjęcia jakie
przyniósł Liderek!
P: Że jak?! Ja myślałem, że nie będziesz ich pokazywać!
A: Nie pokazuje tych zrobionych przez samych siebie ^^. Te
zdjęcia nie są zrobione przez ciebie, lecz jesteś ich posiadaczem ^^. Dlatego
je pokazuje.
Aka: *nie mogą się doczekać*
A: *pokazuje Akasiom zdjęcia* Prawda, że słodki ^^?
Aka: o_O
P: *załamany*
Sh: *.*
A: Nie przejmuj się Liderku! To jeszcze nie koniec atrakcji!
Wnioski: Masz mało kumpli i bliskich osób! Przez miesiąc będziesz miał
„przyjaciela”, który nie będzie cię odstępował na krok!
P: o_O *załamany* Zaczynam się bać…
A: Nie ma takiej potrzeby „Rudy”! *wyszczerz* Ach! No i
jeszcze masz skłonności przywódcze i również skłonności do bycia Bogiem ^^.
Idziemy dalej! Kim!
K: Co ja?
A: Zdjęcia ^^
K: -_- Masz… *daje jej zdjęcia*
A: Hmmm… Co my tu mamy? Kazio? Kazio? Kazio? Kazio, Kimcia i
ich mama? Wilczek? Piesek? No i znowu wilczek-Kazio… Żadnych specjalnych
działań nie musze podejmować, prócz jednego.
K: *zaniepokojona*
A: Wnioski: Uważam, że sama rodzinka na zdjęciach w przypadku
tak młodej, pięknej itp. Kobiety, to trochę mało. A gdzie zdjęcia ukochanego?! Hmm… Skoro masz podobny problem co
Hidan z płcią przeciwną… To…. Hihi… O tym potem
^^. Idziemy dalej! Kazio!
Ka: Bierz te cholerstwa i mnie nie męcz! >_< *podaje jej
zdjęcia*
A: Sama Kim? Ehh… Wnioski: Posiadasz „kompleks młodszej
siostry”. Innymi słowy masz na jej punkcie pewnego rodzaju obsesję i śmiem
przypuszczać, że jesteś nadopiekuńczy wobec niej. O działaniach jakie podejmę,
potem… Kto następny? Deidara onii-san!!
D: A ona znowu swoje…
A: Cóż… Tego się mogłam spodziewać. Większość wybuchów,
Hoshi, Hoshi, Hoshi i Dei, Shiru robiąca „BUM” i tyle.
Sh: Ja?! *mega zdziwienie*
D: A co?! Nie wolno?
A: Wolno braciszku, wolno ^^! Wnioski: Deidara
jest nadpobudliwy, dlatego wszystko wysadza. Trzeba go uspokoić i wyciszyć ^^.
D: o_O?
*przestraszony wzrok*
A: Nie martw się
braciszku kochany ^^! Tym zajmiemy się później ^^. A póki co idziemy dalej.
D: Domyślam się -_-
A: Shiru!
Sh: Ja? O_O No dobra…
*podaje jej zdjęcia*
A: Cóż… To było do
przewidzenia… *patrzy na zdjęcia* Sam Liderek… Nie skomentuje w jakich
sytuacjach -_-.
P: o_O
Sh: ^^ Fajne nie?
A: Cóż… Gdyby na
zdjęciach był Itachi powiedziałabym, że fajne ^^.
I: Czuję się
zażenowany… -_-
Sh: *.*
A: No dobrze…
Wnioski: Mania na punkcie Liderka. Ale to jest chyba oczywiste. Resztę zrobimy
później. Itachi!
I: Muszę?
A: Musisz ^^!
I: >_<
A: No! Raz, dwa! Raz,
dwa! Na co jeszcze czekasz ^^?
I: -_- *podaje jej
zdjęcia* Nie widzę sensu, skoro i tak wiesz co na nich jest. Ja nie robię zdjęć.
A: Cichaj! *bierze
zdjęcia* Hmm… Co my tu mamy? Ja, ja, Itaś i Ja, Jakieś stare zdjątko Saska, ja,
Itaś i ja, ja i Itaś i Dei-chan, ja. No! To chyba wszystko! ^^. Wnioski: Yyyy…
Praktycznie osobnik normalny, zakochany we mnie ^^! *mega wyszczerz*
I: *do siebie*
odkrycie…
A: Następny! Zetsu!
Z: *podaje zdjęcia*
A: Hmm… Jakaś
dziwaczna szklarnia. Co to za rośliny?! Pierwszy raz je widzę, a dosyć dużo ich
widziałam! WTF?!
Z: *zadowolony z
siebie* Bo to roślinki-mutanty!
A: o_O no
koment.
Co
jeszcze było na zdjęciach? Pomidory wielkości głowy, marchewki ostre jak kunai,
ludożercze kwiaty, jakieś ciała, sałata, z której można zrobić pelerynę i… yy…
A: Wnioski:
Przechodzisz na dietę!
Z: Że co kurwa?!
A: Nie przeklinaj!
>_< Sasori!
Sa: Czego?!
A: Twoja kolej ^^!
*evil smile*
Sa: Masz *daje zdjęcia*
A: Lalka, lalka,
lalka… Ehh… Wnioski: Cóż… Trzeba się pozbyć wszystkich twoich lalek!!! *.*
Spalimy je!!!
Sa: Że jak?! Nie
pozwalam!
A: Ty akurat nie masz
tu nic do gadania! -_-
Sa: Ale-!
A: Sza! Kontynuujmy! Konan!
Ko: Hai, hai… *podaje
zdjęcia*
A: *patrzy na
zdjęcia* o_O Buahahaha!!! *tarza się po ziemi ze śmiechu*
Patrzę
na zdjęcia i co widzę? Znowu coś dziwnego… Klasyka… Mała Konan wiąże mini
Peinowi kokardki na włosach, warkoczyki itp. Normalnie śmiałam się jak idiotka!
Aka: o_O?
P: *przerażenie*
Ko: ^^
A: *Pokazuje wszystkim
zdjęcie*
Aka: o_O *zaczynają się
śmiać*
P: o_O
N-niiiieeeee!!!!!! *załamany* Moja reputacja padła w gruzach!!!
A: Ona już dawno
padła w gruzach Liderze ^^.
P: *kiwa się w przód
i w tył jakby miał chorobę sierocą*
A: Wnioski: Konan
lubi się znęcać psychicznie nad Liderkiem ^^. *do siebie* jak ja ^^.
Ko: I?
A: I nic ^^.
Praktycznie normalna osoba ^^. Idziemy dalej! Ho-chan!
Ho: ^^ *podaje jej
zdjęcia*
A: o_O *look na
zdjęcia*
Cóż
takiego widziałam? Dei’a! Tylko jakiego?! Ubranego, a raczej prawie
nieubranego. Bo praktycznie w samej bieliźnie! Na innym była jej kosa i kilka
zdjęć jej i Hidana jak byli mali.
A: Wnioski: Obsesja
na punkcie Dei-chana! ^^
Ho: Że what?!
A: ^^
Ho: Nie przesadzasz
-_-?
A: Niet! Idziemy
dalej! Tobiasz!
T: Tobi is
a good boy! Tobi da zdjęcia!
*daje jej 10 albumów ze zdjęciami*
A: Yyyyy… o_O?
T: ^^
A: N-no dobra… Co my
tu mamy? Yyy…
Na
zdjęciu był Tobi w dosyć dziwnym stroju. Miał pelerynkę z tej kapusty czy
sałaty co Zetsu miał na zdjęciu, na głowie miał tego giga pomidora, w którym
wcześniej zrobił dziurę tak aby zmieścił tam swoją łepetynę, a w ręku trzymał
marchewkę-kunai! O_o WTF?!
A: Zetsu… Powinieneś
się przyszykować na szok…
Z: A to czemu?
*podejrzliwy wzrok*
A: *pokazuje mu
zdjęcie*
Z: o_O M-moje
eksperymenty!!! *wściekły* Tobiiiii!!!!!!!!!!
A: O! Tobi bez maski!
*.*
Aka: *.* Serio?!
T: *natychmiast się
zatrzymuje i próbuje jej zabrać zdjęcie*
A: Mowy nie ma!
Zatrzymam to sobie Tobiiii-channnn! Wnioski: Tobi jest kompletnym debilem,
który tylko wkurza ludzi… -_-
T: -_-
Z: *rzuca się na
Tobiasza śliniąc się* Zeeeemstaaaa!!!
T: *zwiewa*
A: Idziemy dalej… A
nie! Już wszyscy byli! ^^”
D: A ty?
Ki: Właśnie! Jak
wszyscy to wszyscy!
A: Ja jestem tutaj-
I: Wszyscy!
A: Ehh… No dobra…
Przywołałam
ruchem ręki pudełka ze zdjęciami i otworzyłam je. Rozłożyłam je na stoliku obok
mnie i pokazałam Akasiom.
A: Tak więc tu macie
moje zdjęcia.
D: Ale tu są same
zdjęcia Itachiego i… Moje?! WTF?!
A: Tyś mój braciszek
^^! To chyba jasne ^^!
K: Ale czemu nie ma
tu innych zdjęć?
Ka: Bo ona ma obsesję
na jego punkcie -_-
D: O! A to co?!
A-chan co to za gostek?!
A: o_O Zostaw!
I: A co tam jest?
*podejrzliwy look na nią i zdjęcia*
A: Yyy… Seiji *.*?
I: Kto taki?
*marszczy brwi*
A: No Seiji ^^”.
I: A kto to ten
Seiji? *ewidentnie zły i zazdrosny*
A: Yyy… No
Seiji ^^. Seiji-chan ^^!
I: „chan”? *drga mu
brew*
A: No mój braciszek, no!!!
I: Braciszek? O_o
A: Nomciu ^^!
I: Więc?
A: No co „więc”? Seiji-chan to mój braciszek!
D: O! Mała A-chan!
I: Gdzie?! *.*
Aka: Właśnie! Gdzie?!
D: No tu. *pokazuje im zdjęcie małej A-chan*
K: Kawai! A-chan, ale słodko tu wyglądałaś *.*!
A: -_-
D: Ale taka prawda ^^.
Ho: Czuję się zazdrosna.
I: Przyzwyczaj się -_-
K: Skoro już tak wszystko sobie mówimy to skąd właściwie się
wzięło twoje „imię”? Miałaś mi kiedyś o tym powiedzieć.
A: A! Tak! -_- Tylko… to nie do końca „imię”.
K: Nie? No to co? o_O
A: Znaczy się imię tylko… Ehh… Naprawdę nazywam się Arwena
Catarina Hidylda Amaterasu Ninewia Angela Chime Hachi Aya Neko Arashi Celza Hana Aoi
Nadeshiko (i nazwisko) Kuroi. -_-
Aka: o_O
A: -_-
K: Yyy… trochę dziwne imię.
A: Wiem…
K: A Kuroi to…
A: Nazwisko.
K: Aha… A tak właściwie to skąd takie imię?
A: Cóż… Rodzice chcieli zrobić jakiemuś tam demonowi zrobić
zaszczyt to dali mi imię jego córki, innemu w ramach wdzięczności, chyba
wampirowi podziękować dając imię żony czy jakiejś ukochanej. A starsi się
uparli na inne imię, jakiś tam dziadek czy ważna osobistość też chciał inne
imię, braciszek inne, a mamuśka i tatuś jeszcze inne imiona. I tak jakoś wyszło
-_-.
Aka: Aha… -_-
K: Cóż…
A: No dobra! Skoro już się tak zwierzamy… *look na Kazia*
Czemu nie lubisz się zmieniać w wilka?!
Aka: *look na Kakuzu* Właśnie!
Ka: Mowy nie ma! Nie powiem!
A: No weź Kaziiiikkk!!! *słodkie oczka*
Ka: Nie! I nie mów do mnie „Kazik”! >_<
A: Nie będę jak nam powiesz ^^.
Ka: …
K: Ehh… To
może ja to wyjaśnię… No więc tak... jak był mały, miał chyba 6 albo 7 lat, to
nasza mama uczyła go jak się zmienić w wilka i jak utrzymać tę transformację,
bo to może wydawać się proste, ale wcale takie nie jest. No więc nauka niezbyt
mu szła, chciał trenować i trenować, ale nasza mama powiedziała, że na to
potrzeba czasu. A jako że on był wtedy strasznie... uparty to pewnej nocy
wymknął się do lasu i próbował się przemienić. No i udało mu się. Był taki
zachwycony, że zaczął biegać po lesie i... wpadł w myśliwskie sidła. Przytrzasnął
sobie nimi ogon. I siedział tam całą noc. Mógł się zmienić w człowieka i nie
byłoby żadnego problemu tylko... nie umiał się odmienić. Dopiero rano go
znaleźli. Został mu po tym uraz ^^
Aka: o_O *chichrają się*
A: Cisza! To nie jest
śmieszne! *stuknęła kosą o podłogę*
Aka: *przerażeni*
O_o
Skąd mi się kosa pojawiła w ręce? Ups! Chyba ją niechcący przywołałam ^^”. Ale
co tam. Najwyżej się trochę postrachają ^^. Zresztą, mój wizerunek
przerażającego demona też jest ważny ^^ i muszę na kimś ćwiczyć ne? No,ale
teraz trzeba wcielić mój niecny plan w życie zanim Akasie uciekną ^^.
A: Dobra… To teraz
wcielamy te wnioski w życie i zaczynamy działać *evil smile*
Ki: o_O Mamy się bać?
A: Jeśli to wam pomoże to wam nie bronię ^^.
Aka: o_O
A: Cóż… Hidan!
Hi: Tak?! *prawie
spadł z krzesła*
A: Od tej pory nie
wolno ci się oglądać za żadną kobietą, żadnego sexu, podrywania i flirtowania,
wychodzenia do klubu ze striptizem, masturbowania się itp.
Hi: o_O?
Aka: O_O
A: Na dodatek, przez
2 tygodnie będziesz usługiwał hmmm… Kim i będzie słuchał każdego jej polecenia,
które nie będzie kolidowało z moimi. Hmm… Oprócz tego zaprosisz Kim na kolację
do eleganckiej restauracji i ogólnie na randkę, która ma być romantyczna i czarująca.
Jak taka nie będzie to ja się dowiem i źle skończysz. Możesz mi wierzyć.
Hi: o_O! Ż-że jak?!
A: Srak. Chyba mówię
wyraźnie prawda? *obojętny ton*
Hi: A-ale…!
A: Żadnego „ale”! *lekka irytacja* Jest to połączone z
wnioskami dotyczącymi Kim, więc nie będzie odmowy.
K: Ty to zaplanowałaś
od samego początku prawda?
A: ^^
K: I te zdjęcia nie były potrzebne…
A: Były. Dzięki temu
mogłam jeszcze się upewnić odnośnie paru spraw i dodać parę rzeczy ^^. Ale
mniejsza o to!
K: -_-
A: ^^
K: *wkurzona*
A: *Całkowicie ją ignoruje*
Kolejną osobą z tego co pamiętam byyyyyłłłł…. Kisame!
Ki: Ja nie chce do lekarza!!!! *wyje jak dziecko*
A: >_< Sza! Jutro wyślę cię do przedsionka piekła!
Tam się spotkasz ze specjalistą!
Ki: o_O *przerażenie i mdleje*
Aka: o_O
I: Do przedsionka? To coś takiego istnieje?
A: Owszem. Normalnie kiedy szliśmy do piekła to
najzwyczajniej je omijaliśmy i kierowaliśmy swe kroki prosto do bram piekła.
Przedsionek piekła to coś jak czyściec i piekło w jednym. Żyją tam demony
mniejsze rangą, potępione dusze, zdemonizowani ludzi lub zdemonizowane dusze,
no i czasem demony wysokie rangą lecz wygnane z piekła.
I: Aha. O_O
Kurde.
Ja nie powinnam im tego mówić! W ogóle zauważyłam, że ostatnimi czasy ujawniłam
im całkiem sporą ilość informacji jeśli chodzi o moją osobę i sprawy dotyczące
piekła. Jest to kategorycznie zabronione! A tym bardziej mówienie tego zwykłym
śmiertelnikom oraz wilkołakom. Tym drugim, ponieważ kiedyś cóż… było coś w
rodzaju wojny między wilkołakami, a demonami, więc niektórzy do tej pory
obawiają się, że jak wilczki się dowiedzą o niektórych sprawach to ponownie
zaczną walkę. Głupota! Na dodatek w piekle wilkołaki mogą przebywać tylko jako
uczniowie, słudzy lub podopieczni potężnych i wysoko postawionych w hierarchii
demonów. Ale to teraz nie ważne. Wróćmy do „wniosków” ^^.
A: Tak więc Liderku.
zacznijmy!
Machnęłam
ręką i obok w kłębie dymu pojawił dosyć dziwny ciemnoskóry/czerwonoskóry
mężczyzna/demon o ostro zakończonych uszach czerwonych włosach i złocistych
oczach. Ubrany był wciemny, tradycyjny strój japoński.
A: To jest Touda. Ale
mów do niego Guren. To jego drugie imię. Za pierwszym nie przepada.
Gu: *mordercze
spojrzenie* Yo!
A: Guren od tej chwili
będzie twoim towarzyszem ^^. Nie będzie cię odstępował na krok ^^. No najwyżej
jak do łazienki pójdziesz ^^.
P: o_O
Gu: Nie podoba mi się
ten pomysł. Naprawdę muszę?
A: Tak!
P: Ty mnie chyba nie
lubisz... *załamany*
A: *mega wyszczerz*
Gu: *do siebie* Dlaczego
ja muszę tak cierpieć?
A: Bo mi nie chciałeś
kupić żelek ^^.
Gu: -_-
A: Na dodatek Liderku
do twojego pokoju dostawi się też drugie łóżko, na którym będzie spał Guren ;D.
Gu: *wzdycha* Wystarczy
mi materac, albo kanapa. Nie mam zamiaru spać w tym samym pokoju co ten idiota.
P: Ej!
A: Sza! No niech ci
będzie Guren...
P: o_O
A: Ale za to jak Lider
będzie w gabinecie to ty też tam będziesz.
Gu: Zanudzę się na
śmierć.
A: Nie przesadzaj.
Gu: *look na Lidera*
Cóż... Nie zawiodłem się za bardzo. Mniej więcej tak sobie wyobrażałem tego
idiotę, za którym mam łazić.
P: Ty! Wiesz kim ja
jestem?!
Gu: Debilem?
P: >_< Nie!
Potężnym i wszechmogącym Bogiem i Liderem tej niebezpiecznej organizacji o
nazwie Akatsuki!!!!!
Gu: *marszczy brwi i
robi się lekko zły* Bogiem to jestem ja tak dla twojej wiadomości. Bogiem
zrodzonym z ludzkich marzeń. Bogiem o demonicznej mocy. Ty co najwyżej to
możesz być dla mnie potężnym, ale robakiem *mega spojrzenia na Lidera*
P: o_O *szok i pod wpływem
spojrzenia Gurena jakby zmalał*
Aka: o_O
A: ^^ Tak czy inaczej,
to jeszcze nie koniec!
P: o_O?! *mega
załamanie*
A: ^^ Ponieważ Pein ma
skłonności przywódcze, co zresztą zdążyliśmy również przed chwilą zaobserwować,
przez miesiąc zrezygnujeze stanowiska Lidera na rzecz innej osoby.
P: o_O?!
Sa: *ignoruje go* A kto
niby ma być tą osobą?
A: *również ignoruje
Peina* ^^ Ja!
Aka: *przerażenie* o_O
Gu: *wzdycha* To było do
przewidzenia -_-
A: ^^
P: Ja się nie zgadzam!
A: Cicho Pein! To jeszcze nie koniec!
P: o_O
A: Oprócz wymienionych
przeze mnie rzeczy, Rudy będzie musiał przez ten okres czasu również robić za
"pomywacza" ^^.
P: o_O
Aka: o_O
A: Innym słowy, od tej
pory Pein jest na tej samej wysokości w hierarchii Aka co reszta ^^.
P: o_O
Aka: *evil smile*
P: yyy... *lekkie
przerażenie*
A: Cóż... Kimcie już
omówiliśmy, więc idziemy dalej. Kazio... Hmmm... Od tej chwili nie będziesz
miał żadnego wpływu na Kim i nie możesz przebywać zbyt długo w jej pobliżu.
Ka: o_o?
Aka: Tylko tyle? o_O
A: Nie ^^. Oprócz tego
po organizacji przez 5 dni będzie kręciła się druga Kim, która podejmie
"pewne kroki"
Ka: o_o?
A: Kolejną osobą z tego
co pamiętam był Deidara onii-san ^^.
D: No...
A: Deidare przez
tydzień będą obowiązywać pewne zasady.
D: Mam się bać? o_O
A: ^^ Nie ma takiej
potrzeby, ale jeśli chcesz to nie bronię.
D: ...
A: Przez cały tydzień
wolno ci mówić tylko szeptem. Wyjątkiem są godziny 20-24 pod warunkiem, że
będziesz wtedy w swoim pokoju hałasował ^^. Na dodatek nie wolno ci mówić,
więcej niż 50 zdań na godzinę. To i tak sporo. Ale jeśli nie będziesz gadał w
ogóle przez jakąś godzinę to zapas zdań przejdzie dalej i się nie zmarnuje ^^.
To tyle.
D: o_O?! WTF?!
A: To się liczy od
dzisiaj.
D: o_O *kiwa głową*
A: ^^ *zadowolona z
siebie* Shiru... Masz wobec Peina 3 życzenia. I na odwrót. Każde musi spełnić
życzenia drugiej osoby, oczywiście jeśli jest w stanie. Poza tym Pein... Nie
wolno sobie zażyczyć, żeby ktoś wykonał za ciebie twoją miesięczną robotę itp.
P: o_O
Sh: *.*
A: ^^ Itaś! Yyyy...
Póki co nie widzę konieczności podejmowania żadnych działań ^^"
I: ... *do siebie* To
po kiego licha było towszystko?
Aka: o_O To
niesprawiedliwe!
A: Sza! >_< Idziemy
dalej! Zetsu... Jak już mówiłam, przechodzisz na dietę. Nie wolno ci jeść
żądnego mięsa, a tym bardziej ludzkiego. Wszelkie twoje posiłki będą się
składać z produktów roślinnych. No może pomińmy rzeczy typu mleko, masło i ser.
Innym słowy przechodzisz na mini wegetarianizm.
Z: o_O
Aka: o_O
Z: Nie zgadzam się!
A: Ty nie masz tu nic
do gadania.
Z: Nie będę jadł moich
krewnych!!!
A: To będziesz
głodował. *obojętny ton* Twój wybór. Ale nic innego do zjedzenia nie dostaniesz.
Z: o_O *mega załamka*
A: Dalej... Sasori! *.*
Sa: o_O
A: Teraz moi drodzy
idziemy do pokoju Sasoriego i spalimy wszystkie jego lalki! *.*
Aka: *okrzyk radości*
Sa: niiieeee!!!
*przerażenie* Błagam!
A: No dobrze... Możesz
wybrać jedną, która ocaleje-_-
Sa: Co?! Tylko jedną?!
A: Jak chcesz to żadnej nie ocalisz!!! *wkurw*
Sa: Hiiii!!! To ja
jednak się zdecyduje na ocalenie jednej!!!
A: Mądry wybór -_-
No i
poszliśmy do pokoju lalkarza, a ten wybrał... Hiruko! Prawie jak: "Idź
Pikatchu! Wybieram cię!" Taa... Prawie robi wielką różnicę. No i
spaliliśmy resztę lalek przy lamentach drewniaka i z psychicznymi minami.
Oczywiście Guren pokazał tu swe umiejętności i jednym ruchem ręki podpalił je
sam. A ja się tylko wyszczerzyłam^^. W końcu jak wszystkie się spaliły (prawie)
guren "odwołał" płomienie i wróciliśmy do salonu, a następnie
siedliśmy tak jak wcześniej.
A: Konan... Żadnych
działań ^^.
Ko: ^^
Aka: Że jak?!
A: Siak ^^.
Ki: To nie sprawiedliwe!
Z: Właśnie! Co to
związek bab?!
A: Nie ^^. Solidarność
jajników ;D
Aka: o_O
Z: Mogłem nie pytać...
A: Mogłeś... ale to
zrobiłeś ^^. Idziemy dalej.Ho-chan ^^! Yyyy... Nie muszę podejmować żadnych
kroków, prócz 10 życzeń. Masz spełnić 10 życzeń Dei'a, które sobie od ciebie
zażyczy. I muszę o nich wiedzieć^^.
Ho: o_O N-no dobra...
D: ... no koment -_-
A: Tobi... Jesteś mi
winien 100 paczek żelek ^^. To tyle na dziś ^^.
D: A ty?
A: Yyyy... Ja już
zostałam omówiona przy Liderku...Byłym. Od tej chwili przez miesiąc jestem
Liderem tej oto organizacji zwanej Akatsuki, a potocznie nazywanej "Jogurt"
^^ i macie się zwracać domnie tak jak do tej pory lub per „szefowo”.
Aka: o_O Jogurt?
Znowuuuu... *zbiorowy jęk*
A: ^^
W końcu
pozwoliłam Jogurtowiczom się rozejść, a ci nawet nie mieli siły (psychicznej)
nic zjeść. Itasiowi kazałam iść do pokoju i się przespać kiedy zaczął kaszleć.
Krwią. Dobrze, że nikt nie zwrócił na to uwagi. Skutki zaklęci wciąż są
widoczne i odbijają się na jego zdrowiu. Usłyszałam jeszcze wrzask Kazia w
stylu:„Kimiko!!! Co ty wyrabiasz?!” A potem huk i ponowny wrzask: „Nie zbliżaj
się do mnie ty dziwadło wyglądające jak Kim!!!” Innymi słowy „druga Kim”
zaczęła działać. No, a potem kolejny huk i Kazio zamknął się w pokoju ^^.
Reszta dnia minęła typowo dla Akasiów. Wydurniali się jak kiedyś. Ale to się
niedługo zmieni. Koniec tej swawoli *.*
***
No to
notka skończona. Mam nadzieję, że nie posnęliście ^^. A tak żeby wam było
łatwiej sobie Gurena wyobrazić… Dwa zdjątka.
No…
Guren tylko, że u nas on nosi inne ubranko ne ^^?
A tu
ujawnia się wredota Gurena ^^.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz