Rozejrzałam się po sali.
Nagle coś mnie tknęło. Nigdzie nie dostrzegłam A-chan. Podeszłam pod scenę
K: Liderku,
nigdzie nie widzę A-chan
Pain rozejrzał się po
salonie
P: Gdzie ona
do cholery jest!?
Nagle moją uwagę przykuła
Shiru. Mieszała coś w dłoniach, a po chwili wypuściła w powietrze te swoje
motylki z gliny, które wybuchły koło kuli dyskotekowej, całkowicie zasłaniając
ją dymem. Wszyscy spojrzeli w górę. Dostrzegłam jakiś kształt w głębie dymu i w
tej samej chwili z obłoków wybuchnął ogień i błyskawice, a po chwili na ziemi z
gracją wylądowała A-chan
Aka: O.O
K: Jak ty to
zrobiłaś!? O.O
A:
Normalnie. Dzięki za pomoc Shiru ^^
Sh:
Drobiazg^^
Przyjrzałam się A-chan.
Miała na sobie czarną spódnicę, czarne poszarpane leginsy i czerwony top. Włosy
miała związane w warkocz. Po chwili spojrzała na Liderka. Gdy rudy otrząsnął
się już z szoku wywołanego wejściem A-chan, ponownie zwrócił się do nas przez
mikrofon.
P: Teraz na
pewno wszyscy są? To…ZACZYNAMY!
Zaczęło się od karaoke, bo
A-chan się na to uparła. Uparła się też na to by śpiewać pierwsza. Weszła na
scenę. Uśmiechnęła się do nas i puściła oczko do Itachiego. Chciała zacząć
śpiewać, ale coś ją nagle powstrzymało. Spojrzała na mnie, potem na Shiru, a
następnie na Hoshi. Uśmiechnęła się i powiedziała
A: Dziewczyny…przydałby
mi się chórek! Pomożecie?!
Spojrzałam na Shiru, a
potem na Hoshi, obie się uśmiechnęły i we trójkę weszłyśmy na scenę, a A-chan
zaczęła śpiewać
A: Kolorowych
snów na dobranoc już nikt nie życzy mi,
Nikt nie śpiewa mi kołysanek, dobrych ani złych,
Nie pamiętam już, o czym były stare bajki mojej babci,
Nie pamiętam słów mojej ulubionej kołysanki.
I nie wiedzieć czemu, czuję się jakaś dorosła,
Sama nie wiem, która w moim życiu to już wiosna.
O-o-o jestem, jaka jestem,
O-o-o robię zawsze to, co zechcę,
Chociaż wstaję bardzo wcześnie,
Bardzo późno chodzę spać,
Czasem nawet sobie przeklnę,
Zgadnijcie, jak.
Szczęśliwe dni są zapisane w pamiętniku mym,
Leżą gdzieś w kącie na strychu, przykryte nie wiadomo czym,
Już nie cieszą mnie kolorowe, świąteczne prezenty,
Już nie działa magia, ani czar kiedyś w nich zaklęty.
I nie wiedzieć czemu, czuję się jakaś dorosła,
Sama nie wiem, która w moim życiu to już wiosna.
O-o-o jestem, jaka jestem,
O-o-o robię zawsze to, co zechcę,
Chociaż wstaję bardzo wcześnie,
Bardzo późno chodzę spać,
Czasem nawet sobie przeklnę,
Zgadnijcie, jak.
Ze starych zdjęć spoglądają nieznajome twarze,
Wczoraj jeszcze młoda, jednak płynie czas tak, jak w rzece woda,
Dziś wieczorem zasnę wyjątkowo bardzo, bardzo wcześnie.
Może umrę we śnie!
Może umrę we śnie!
Umrę we śnie!
Nikt nie śpiewa mi kołysanek, dobrych ani złych,
Nie pamiętam już, o czym były stare bajki mojej babci,
Nie pamiętam słów mojej ulubionej kołysanki.
I nie wiedzieć czemu, czuję się jakaś dorosła,
Sama nie wiem, która w moim życiu to już wiosna.
O-o-o jestem, jaka jestem,
O-o-o robię zawsze to, co zechcę,
Chociaż wstaję bardzo wcześnie,
Bardzo późno chodzę spać,
Czasem nawet sobie przeklnę,
Zgadnijcie, jak.
Szczęśliwe dni są zapisane w pamiętniku mym,
Leżą gdzieś w kącie na strychu, przykryte nie wiadomo czym,
Już nie cieszą mnie kolorowe, świąteczne prezenty,
Już nie działa magia, ani czar kiedyś w nich zaklęty.
I nie wiedzieć czemu, czuję się jakaś dorosła,
Sama nie wiem, która w moim życiu to już wiosna.
O-o-o jestem, jaka jestem,
O-o-o robię zawsze to, co zechcę,
Chociaż wstaję bardzo wcześnie,
Bardzo późno chodzę spać,
Czasem nawet sobie przeklnę,
Zgadnijcie, jak.
Ze starych zdjęć spoglądają nieznajome twarze,
Wczoraj jeszcze młoda, jednak płynie czas tak, jak w rzece woda,
Dziś wieczorem zasnę wyjątkowo bardzo, bardzo wcześnie.
Może umrę we śnie!
Może umrę we śnie!
Umrę we śnie!
A-chan skończyła i
ukłoniła się.
Aka: O.O
Wszystkich, łącznie ze mną
zatkało. Gapiliśmy się na A-chan z otwartymi ustami.
A: No, co?
K, Sh, Ho:
Niesamowite! O.O
Wszyscy wstali i zaczęli
bić głośne brawo. Z tego co zauważyłam najbardziej gorliwie, brawo bił Itachi
A: No! To
kto chce teraz śpiewać? ^.^
Nagle zaległa cisza. Nikt
nie chciał. Westchnęłam
K: Ja mogę…
A-chan oddała mi mikrofon
i zeszła ze sceny razem z Shiru i Hoshi. Wzięłam oddech i zaczęłam śpiewać.
K: Ktoś
zapytał znowu mnie,
czy już odnalazłam czego chce,
to przypadek stworzył plan,
że odpowiedź znam.
Inny ktoś doradził mi,
że wie lepiej kogo chciałabym,
lecz pojęcia nie ma nikt,
co dziś powiem Ci.
Ref. Spośród wszystkich ludzi dzisiaj wybieram Cię,
i bez trudu w całym tłumie dostrzegam, że,
ten którego szukam przecież jest obok mnie,
chyba widzę jak wyglądać mógłby nasz świat.
2. Mój niepokój winny jest,
czy jedynym dla mnie staniesz się,
tego nie wie chyba nikt,
więc zaufam Ci.
Ref. Spośród wszystkich ludzi dzisiaj wybieram Cię,
i bez trudu w całym tłumie dostrzegam, że,
ten którego szukam przecież jest obok mnie,
chyba widzę jak wyglądać mógłby nasz świat. X2
Ten którego szukam przecież jest obok mnie,
chyba widzę jak wyglądać mógłby nasz świat.
czy już odnalazłam czego chce,
to przypadek stworzył plan,
że odpowiedź znam.
Inny ktoś doradził mi,
że wie lepiej kogo chciałabym,
lecz pojęcia nie ma nikt,
co dziś powiem Ci.
Ref. Spośród wszystkich ludzi dzisiaj wybieram Cię,
i bez trudu w całym tłumie dostrzegam, że,
ten którego szukam przecież jest obok mnie,
chyba widzę jak wyglądać mógłby nasz świat.
2. Mój niepokój winny jest,
czy jedynym dla mnie staniesz się,
tego nie wie chyba nikt,
więc zaufam Ci.
Ref. Spośród wszystkich ludzi dzisiaj wybieram Cię,
i bez trudu w całym tłumie dostrzegam, że,
ten którego szukam przecież jest obok mnie,
chyba widzę jak wyglądać mógłby nasz świat. X2
Ten którego szukam przecież jest obok mnie,
chyba widzę jak wyglądać mógłby nasz świat.
Śpiewając tą piosenkę cały
czas ukradkiem zerkałam na…pewną osobę, ale chyba nikt tego nie zauważył…nikt
oprócz niego. Gdy skończyłam wszyscy gapili się na mnie z rozdziawionymi
ustami, podobnie jak w przypadku A-chan. Pierwszy opamiętał się Kakuzu. Zaczął
mi bić wielkie brawa, a reszta poszła w jego ślady. Zaczerwieniłam się trochę i
ukłoniłam się. Hidan wyszczerzył się do mnie i krzyknął
H: Byłaś
świetna!
Zaczerwieniłam się jeszcze
bardziej i zeszłam ze sceny
P: Hidan,
skoro się tak wyrywasz to może teraz ty coś zaśpiewasz?
Hidan zaczerwienił się po
same uszy i spojrzał na Paina
H: Ale ja…
P: Żadnych
ale!
Hidan niechętnie wszedł na
scenę i po chwili namysłu zaczął śpiewać
H:Bez Ciebie
wiatr nie ma mocy swej
bez Ciebie sen nie leczy mnie
bez Ciebie wiatr nie ma mocy swej
bez Ciebie deszcz nie pada mimo chmur
bez Ciebie las nie pachnie już
bez Ciebie deszcz nie pada mimo chmur
i tylko kiedy widzę Twoją małą twarz
znów wiem ,że przy Tobie...
i tylko kiedy widzę Twoich oczu blask
znów wiem ,że przy Tobie moje miejsce jest
Bez Ciebie żyć jakoś trudno jest
bez Ciebie nic nie cieszy mnie
bez Ciebie żyć jakoś trudno jest
i tylko kiedy widzę Twoją małą twarz
znów wiem ,że przy Tobie...
i tylko kiedy widzę Twoich oczu blask
znów wiem ,że przy Tobie moje miejsce jest
ref.: Przy Tobie czas inny wymiar ma
przy Tobie noc bez końca trwa
przy Tobie czas inny wymiar ma
i nie istotny jest
bez Ciebie sen nie leczy mnie
bez Ciebie wiatr nie ma mocy swej
bez Ciebie deszcz nie pada mimo chmur
bez Ciebie las nie pachnie już
bez Ciebie deszcz nie pada mimo chmur
i tylko kiedy widzę Twoją małą twarz
znów wiem ,że przy Tobie...
i tylko kiedy widzę Twoich oczu blask
znów wiem ,że przy Tobie moje miejsce jest
Bez Ciebie żyć jakoś trudno jest
bez Ciebie nic nie cieszy mnie
bez Ciebie żyć jakoś trudno jest
i tylko kiedy widzę Twoją małą twarz
znów wiem ,że przy Tobie...
i tylko kiedy widzę Twoich oczu blask
znów wiem ,że przy Tobie moje miejsce jest
ref.: Przy Tobie czas inny wymiar ma
przy Tobie noc bez końca trwa
przy Tobie czas inny wymiar ma
i nie istotny jest
Gdy skończył wszyscy
zaczęli mu bić brawo. On ma naprawdę niesamowity głos. W pewnym momencie, wśród
tej całej wrzawy nasze oczy spotkały się. Patrzyliśmy chwile na siebie, a po
chwili białowłosy się do mnie uśmiechnął. Zaczerwieniłam się, ale odwzajemniłam
gest. Po kilku minutach przestali bić Hidanowi brawo, a on sam zszedł ze sceny.
W pewnej chwili stanął, spojrzał na Liderka i uśmiechnął się chytrze. Podszedł
do rudzielca i powiedział
H: No, to
może teraz ty zechcesz coś zaśpiewać Liderze?
Lider już chciał ostro
zaprotestować, ale zamiast tego skrzywił się na dźwięk jaki wydała z siebie
Shiru tuż nad jego uchem
Sh: Tak!
Tak! Tak! Zaśpiewaj! *.*
P: Nie ma
mowy! >_<
K: Śpiewaj!
Nie wstydź się! ^^
P: Nie mam
się czego wstydzić! Mój głos jest dostojny i pewny! >_< - Powiedział
dumny z siebie
Ko: Aha,
teraz, ale jak byłeś mały to brzmiałeś, jakbyś połknął gwizdek =.=
K, Ho:
*Tarzają się po podłodze, że śmiechu*
Sh:
*wyobraża sobie małego Paina* *----*
P:
>/////<
Ko: To
zaśpiewasz, czy nie? ^^
P: Ja cię
kiedyś zabije Konan>////>
Ko: *macha
lekceważąco ręką* Tak, tak słyszałam to milion razy…śpiewaj! ^^
P: >///<
- Pain niechętnie wszedł na scenę i zaczął śpiewać
P: Bywa że
nie jestem szczery,
Czasem zwyczajnie kłamię,
Jestem próżny, pazerny
Dbam tylko o swoje cztery litery
Bywam małostkowy,
Cyniczny i bezduszny.
Osądzam bez litości,
Bez serca i miłości.
Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy,
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei,
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus, Romek i A'tomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach Yeti
Tak jak król Maciuś pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pipi
Miewam nieczyste intencje
Łamię własne zasady
Jestem niekonsekwentny
Drażliwy i nieznośny
Nie potrafię słuchać
A sam bez przerwy gadam
Jak gdybym istniał tylko ja
A światem rządził szatan
Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus Romek i A'tomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach yeti
Tak jak król Maciuś pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pipi
Czasem zwyczajnie kłamię,
Jestem próżny, pazerny
Dbam tylko o swoje cztery litery
Bywam małostkowy,
Cyniczny i bezduszny.
Osądzam bez litości,
Bez serca i miłości.
Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy,
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei,
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus, Romek i A'tomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach Yeti
Tak jak król Maciuś pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pipi
Miewam nieczyste intencje
Łamię własne zasady
Jestem niekonsekwentny
Drażliwy i nieznośny
Nie potrafię słuchać
A sam bez przerwy gadam
Jak gdybym istniał tylko ja
A światem rządził szatan
Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy
Chciałbym być zawsze pełen wiary i nadziei
Tak jak Bolek i Lolek
Tytus Romek i A'tomek
Dzieci z Bullerbyn
Tomek na tropach yeti
Tak jak król Maciuś pierwszy
Asterix i Obelix
Jak załoga G
McGywer i Pipi
Gdy tylko muzyka ucichła,
Shiru zaczęła piszczeć i klaskać, a po chwili rzuciła się szyję Paina i ku
wielkiemu zaskoczeniu rudzielca pocałowała go prosto w usta. Lecz ku naszemu,
jeszcze większemu zdziwieniu Liderek wcale jej od siebie nie odepchnął, tylko
najpierw patrzył na nią z szeroko otwartymi oczami, ale po chwili je zamknął i
delikatnie ją objął (ON JESZCZE NIC NIE PIŁ!!! O.O)
Aka:
*szczeny do ziemi* O.O
Gdy się od siebie oderwali
zaczęliśmy im bić brawo. Liderek chyba, dopiero po chwili uświadomił sobie co
zrobił, bo jego twarz przybrała bardziej czerwony kolor niż jego włosy. Szybko
zszedł ze sceny i gdzieś zwiał. Shiru cała w skowronkach także zeszła ze sceny
i stanęła obok mnie
Sh: *.*
K: Ej Shiru,
Liderek już dwa razy z własnej woli cię pocałował. Może jednak mu się
podobasz^^
Sh: Tak! *.*
K:
*chichocze*
A: Kto teraz
śpiewa!? ^^
Nagle Hoshi chwyciła się
ramienia Deidary i powiedziała
Ho: Dei…a
może ty byś coś zaśpiewał, co? ^^
Blondyn zaczerwienił się
po same uszy, odchrząknęła i powiedział
D: No nie
wiem Hoshi, ja nie za bardzo umiem…
Ho: Q.Q
*psie oczka i drgająca dola warga*
D:
Yyyy…O.O’’’
Ho: Q.Q
D:
*westchnięcie* No dobra…
Ho: Yey!
Dziękuje! – Hoshi pocałowała, blondyna w policzek, na co ten się jeszcze
bardziej zaczerwienił i ponownie odchrząknął. Uuuu, czyżby między nimi coś
iskrzyło? ^^ Deidara wszedł na scenę i zaczął śpiewać
D:Dźwięk
muzyki nie pozwala w miejscu stać,
bar jest pełen tutaj, co chcesz to masz.
Nie martw się że jutro będzie kiepski dzień,
to jasna przecież rzecz,
gdy dobrze bawisz się, dalej ruszaj więc,
odrzuć smutki swe,
druga taka noc już nie powtórzy się.
Zamiast tutaj stać to lepiej z nami chodź,
pora schłodzić coś.
Za chwilę będzie eksplozja [je-e]!
Pragnienia wybuchnie bomba [ło-o]!
Wysadzi nas na całego [je-e]!
Pragniemy dziś tylko tego [ło-o]! / x 2.
Spójrz sąsiedzi już za głowę łapią się,
widzą, że impreza dziś u nas jest.
Okna ktoś zamyka, gdzieś ucieka ktoś,
nas nie obchodzi to, bo nasza jest ta noc.
Dalej ruszaj więc
bar jest pełen tutaj, co chcesz to masz.
Nie martw się że jutro będzie kiepski dzień,
to jasna przecież rzecz,
gdy dobrze bawisz się, dalej ruszaj więc,
odrzuć smutki swe,
druga taka noc już nie powtórzy się.
Zamiast tutaj stać to lepiej z nami chodź,
pora schłodzić coś.
Za chwilę będzie eksplozja [je-e]!
Pragnienia wybuchnie bomba [ło-o]!
Wysadzi nas na całego [je-e]!
Pragniemy dziś tylko tego [ło-o]! / x 2.
Spójrz sąsiedzi już za głowę łapią się,
widzą, że impreza dziś u nas jest.
Okna ktoś zamyka, gdzieś ucieka ktoś,
nas nie obchodzi to, bo nasza jest ta noc.
Dalej ruszaj więc
odrzuć smutki swe,
druga taka noc już nie powtórzy się.
Zamiast tutaj stać to lepiej z nami chodź,
pora schłodzić coś!
druga taka noc już nie powtórzy się.
Zamiast tutaj stać to lepiej z nami chodź,
pora schłodzić coś!
Teraz to już całkowicie
nas wszystkich zatkało. Kto by pomyślał, ze Deidara ma tak niesamowicie
zajebisty głos!!! O.O Brawa biliśmy mu chyba z 10 minut. Kiedy zszedł ze sceny
podeszłam do niego i walnęłam go w łeb
D: Ała! Za
co!?
K: Jak ty
nie umiesz śpiewać, to ja jestem baletnicą!
D:
Wiesz…nigdy nic nie wiadomo…
K: =.= -
Znowu walnęłam go w łeb
D: Ał…X.x
Nagle niewidomo skąd
pojawiła się Hoshi. Chwyciła rękę Deidary i ścisnęła ją
Ho: Wyszło
ci super Dei! Jesteś wielki! *.*
D: *czerwony
po same uszy*
K:
*chichocze* Urocza z was parka ^^
Nagle Hoshi puściła rękę
Deia i podobnie jak on się zaczerwieniła
D, Ho: Co ty
pleciesz!? My nie jesteśmy parą! >///////>
K: *chichocze*
Ho: Z czego
się śmiejesz? >//////<
K: Z was.
Widać, że na siebie lecicie. No przyznajcie to ^^
Hoshi odwróciła się,
spojrzała na Hidana, a potem na mnie unosząc jedną brew
Ho:
Przyganiał, kocioł garnkowi…=///=
K: O…o co ci
chodzi!? O///o
Ho: O co?
Przecież na kilometr widać, że podoba ci się mój bra… - Nie dokończyła, bo
zatkałam jej usta ręką
K: Błagam,
nie kończ…
Ho:
*uśmiecha się z satysfakcją* Doskonale wiem, że nie chcesz się przyznać, że go
kochasz. On jest twoją piętą Achillesową…
D: Ale, że
kto?
K: Nie
ważne…
D: Ale… -
Urwał, bo przerwała nam Shiru, która wbiegła na scenę i krzyknęła do mikrofonu.
Sh: Uwaga
ludzie! Teraz wielka Shiru będzie śpiewać! xD
Sh: Winna
Ja to ta z obrazka
Ja to ta co krzyczy
Ta co ciągle sobie drwi
Ja znów kogoś gryzę
Ja kogoś obrażam
Niegrzeczna i grzeszna tak
Bo kiedy tylko staje się
Zbyt ludzka niż byś tego chciał
Wtedy oto widzisz że
Jesteś tak jak ja
Nie jest źle
Ja jestem winna
Dobrze jest
Zawsze będę winna 2x
Ukoj swe sumienie
Nakarm swą ciekawość
Daj mi prawo a bym ja
Mogła Ciebie bawić
Mogła Ciebie zbawić
Mogła w końcu zabić Cię
Bo kiedy tylko staje się
Zbyt ludzka niż byś tego chciał
Wtedy oto widzisz że
Jesteś tak jak ja
Nie jest źle
Ja jestem winna
Dobrze jest
Zawsze będę winna 2x
Możesz na mnie oprzeć się
Ja jestem winna
Możesz na mnie liczyć bo
Zawsze będę winna
Nie jest źle (Możesz na mnie oprzeć się )
Ja jestem winna
Dobrze jest (Możesz na mnie liczyć bo )
Zawsze będę winna 2x
Ja to ta z obrazka
Ja to ta co krzyczy
Ta co ciągle sobie drwi
Ja znów kogoś gryzę
Ja kogoś obrażam
Niegrzeczna i grzeszna tak
Bo kiedy tylko staje się
Zbyt ludzka niż byś tego chciał
Wtedy oto widzisz że
Jesteś tak jak ja
Nie jest źle
Ja jestem winna
Dobrze jest
Zawsze będę winna 2x
Ukoj swe sumienie
Nakarm swą ciekawość
Daj mi prawo a bym ja
Mogła Ciebie bawić
Mogła Ciebie zbawić
Mogła w końcu zabić Cię
Bo kiedy tylko staje się
Zbyt ludzka niż byś tego chciał
Wtedy oto widzisz że
Jesteś tak jak ja
Nie jest źle
Ja jestem winna
Dobrze jest
Zawsze będę winna 2x
Możesz na mnie oprzeć się
Ja jestem winna
Możesz na mnie liczyć bo
Zawsze będę winna
Nie jest źle (Możesz na mnie oprzeć się )
Ja jestem winna
Dobrze jest (Możesz na mnie liczyć bo )
Zawsze będę winna 2x
Najpierw Deidara, teraz Shiru!
Zajebisty głos jest chyba u nich rodzinny! O.O Biliśmy jej brawo chyba z 10
minut. Nawet Liderek, który już wrócił ze swojej kryjówki, był oczarowany. Po
występie Shiru nikt nie chciał iść śpiewać. Minęło jakieś pół godziny i nikt
nie śpiewał. Nagle usłyszałam jakąś kłótnie
Ka: Nie!
Sh: Kakuzu,
no…!
Ko: No idz!
A: Dalej!
Ho: Nie bądź
taki!
Ka: Nie! Nie
będę śpiewać!
A, Ho, Sh, Ko:
No weź!
Uśmiechnęłam się chytrze.
Podbiegłam do nich, złapałam Kakuzu pod ramie i powiedziałam słodkim głosikiem
K: Nii-san…zaśpiewasz
prawda? *oczy szczeniaczka*
Ka: *stara
się nie patrzeć* N…ni…
K:
Niiiiii-san! Plosie…*oczy szczeniaczka i numer z drgającą wargą*
Ka:
*westchnięcie* No dobra…ale robię to tylko dla ciebie!
Kakuzu poszedł na scenę
A, Ho, Sh, Ko: O.o
K: *chichocze*
No, co?
Sh, Ho: Jak
ty to zrobiłaś?! Mnie się Hidan/Deidara nigdy tak nie słucha! >_<
K: On nigdy
nie umiał mi odmówić. W końcu jestem jego ukochaną, małą siostrzyczką ^^
Gdy wszyscy zauważyli, że
Kakuzu wszedł na scenę, przestali ze sobą rozmawiać i wszystkie oczy zwróciły
się na niego. Zauważyłam, że Hidan krzyżuje ręce i patrzy na niego kpiąco.
Kakuzu rozejrzał się po sali, wziął głęboki oddech i zaczął śpiewać
Ka:Bez
emocji dzień
w lustrze kryje się
odbicie twarzy twej
oczy których blask
dawno temu zgasł
jak niespełniony sen
na dźwięk monet chcesz
zburzyć słowem spokój
zniszczyć wokół
Mnie!
dobre dni
których nie rozumiesz ty
ile jesteś wart
ten twój domek z kart!?
czy sumienie dręczy cię
kiedy chcesz ucieszyć je...
masz...
na ustach fałsz
w duszy ślady walk
serce twe wypełnia gniew
prawdy został tylko cień
więc..
ile jesteś wart ten z papieru świat
znów uderzasz głową z mur
i sprzedajesz siebie tak
jak...
twych ofiar krzyk
i sukcesu mit
porażki smak
sposoby twoje znam
jak słowami grasz
rzucając kłamstwa w twarz
zbyt łatwo płyną łzy
za dawany wstyd
honor obco brzmi
na dźwięk monet chcesz
zburzyć słowem spokój
zniszczyć wokół
w lustrze kryje się
odbicie twarzy twej
oczy których blask
dawno temu zgasł
jak niespełniony sen
na dźwięk monet chcesz
zburzyć słowem spokój
zniszczyć wokół
Mnie!
dobre dni
których nie rozumiesz ty
ile jesteś wart
ten twój domek z kart!?
czy sumienie dręczy cię
kiedy chcesz ucieszyć je...
masz...
na ustach fałsz
w duszy ślady walk
serce twe wypełnia gniew
prawdy został tylko cień
więc..
ile jesteś wart ten z papieru świat
znów uderzasz głową z mur
i sprzedajesz siebie tak
jak...
twych ofiar krzyk
i sukcesu mit
porażki smak
sposoby twoje znam
jak słowami grasz
rzucając kłamstwa w twarz
zbyt łatwo płyną łzy
za dawany wstyd
honor obco brzmi
na dźwięk monet chcesz
zburzyć słowem spokój
zniszczyć wokół
Szczęka mi opadła. Zresztą
nie tylko mnie. Najzabawniej chyba wyglądał Hidan. Stał lekko przygarbiony z otartymi
ustami i szeroko rozwartymi oczami Nie
wiedziałam, że mój braciszek tak pięknie śpiewa! W ogóle zauważyłam, że wszyscy
tu genialnie śpiewają. Kakuzu zszedł ze sceny lekko czerwony, a ja od razu
rzuciłam mu się na szyje.
K: Nii-san!
Byłeś świetny! Nie wiedziałam, że ty tak pięknie śpiewasz!
Ka: Ja, też
nie…^^ - Uśmiechnął się lekko do mnie, a ja go puściła i także się
uśmiechnęłam. Nagle zauważyłam, dość…zabawną scenę. Mianowicie A-chan ciągła za
rękę Itachiego, który kurczowo trzymał się oparcia kanapy.
I: Nigdzie
nie idę! >_<
A: Itaś nie
bądź taki! ^^
I: Nie, nie
będę śpiewał! >_<
Podeszłam do niech
K: No idź
Itachi! ^^
I: Nie!
>_<
P: Itachi!
Ja musiałem śpiewać, to ty też będziesz! >_<
Itachi niechętnie puścił
oparcie kanapy, wszedł na scenę i zaczął śpiewać
I: Mam
jedyne słowo pełne nienawiści
zrozumiesz wszystko gdy przekonasz się
Zabraknie w twojej duszy tej modlitwy
Pochłania sobą cały gniew
I czuję w sobie pustkę zbiera się w jedną chęć
rozpędza złość niepowstrzymaną w tobie
Otacza mnie i kontroluję moje ciało wiem
Poddałem się zabrakło wiary w sobie
Nadchodzą myśli które kontrolują gniew
Powstrzymaj mnie choć raz
Zaciskam swoją pięść
Opanowania brak
Mogę walczyć kiedy tracę sens
Świadomość napełniona żarem zła
Pulsuje w moich żyłach krew
Czekam co mi jeszcze dasz
I słyszę słowa mówiące mi jak mam żyć
rozpala niechęć tak skierowaną do was
Prowadzi mnie i prowokuje sobą wciąż zobacz
Nie zdołam wyjść więc obudź mnie
Nadchodzą myśli które kontrolują gniew
Powstrzymaj mnie choć raz
Zaciskam swoją pięść
Opanowania brak
I czuję w sobie pustkę zbiera się w jedną chęć
Rozpędza złość niepowstrzymaną w tobie
Otacza mnie i kontroluję moje ciało wiem
Poddałem się zabrakło wiary w sobie
Gniew wyostrza moje zmysły sam chcę
wydostać się z tej pustki
Która rozprzestrzenia i zmusza wszystkich nas
Pokładam nadzieje
Gniew otacza myśli moje sam nie wiem czemu
Kontroluje moje życie każdego dnia
Zachwycenie nadające bieg ku temu
Poznasz prawdę którą wyzwolić mam
Nadchodzą myśli które kontrolują gniew
Powstrzymaj mnie choć raz
Zaciskam swoją pięść
Opanowania brak
zrozumiesz wszystko gdy przekonasz się
Zabraknie w twojej duszy tej modlitwy
Pochłania sobą cały gniew
I czuję w sobie pustkę zbiera się w jedną chęć
rozpędza złość niepowstrzymaną w tobie
Otacza mnie i kontroluję moje ciało wiem
Poddałem się zabrakło wiary w sobie
Nadchodzą myśli które kontrolują gniew
Powstrzymaj mnie choć raz
Zaciskam swoją pięść
Opanowania brak
Mogę walczyć kiedy tracę sens
Świadomość napełniona żarem zła
Pulsuje w moich żyłach krew
Czekam co mi jeszcze dasz
I słyszę słowa mówiące mi jak mam żyć
rozpala niechęć tak skierowaną do was
Prowadzi mnie i prowokuje sobą wciąż zobacz
Nie zdołam wyjść więc obudź mnie
Nadchodzą myśli które kontrolują gniew
Powstrzymaj mnie choć raz
Zaciskam swoją pięść
Opanowania brak
I czuję w sobie pustkę zbiera się w jedną chęć
Rozpędza złość niepowstrzymaną w tobie
Otacza mnie i kontroluję moje ciało wiem
Poddałem się zabrakło wiary w sobie
Gniew wyostrza moje zmysły sam chcę
wydostać się z tej pustki
Która rozprzestrzenia i zmusza wszystkich nas
Pokładam nadzieje
Gniew otacza myśli moje sam nie wiem czemu
Kontroluje moje życie każdego dnia
Zachwycenie nadające bieg ku temu
Poznasz prawdę którą wyzwolić mam
Nadchodzą myśli które kontrolują gniew
Powstrzymaj mnie choć raz
Zaciskam swoją pięść
Opanowania brak
Gdy Itachi skończył
śpiewać, na sali zapanowała idealna cisza. Itachi skrzywił się lekko i spytał
do mikrofonu
I: Aż tak,
źle…?
Aka: TY
ŻARTUJESZ!!!??? TO BYŁO GENIALNE!!!
A: MEGA
GENIALNE!!! *.* - A-chan wskoczyła na scenę, rzuciła się na Itachiego i
pocałowała go prosto w usta.
I:
O////////////O
Gdy A-chan odkleiła się od
czarnowłosego, chłopak był cały czerwony. Itachi szybciutko zszedł ze sceny, a
na jego miejsce weszła Hoshi, która sama postanowiła coś zaśpiewać.
Ho: Za górą
i za lasem, gdzieś, gdzie - nie wie nikt
W tym królestwie w którym dobry człek już dawno znikł
Rządy swoje sprawowała młoda dama ta
To czternastoletnie uosobienie zła
W swym zamku kosztowności miała po sam dach
Był i służący co ogarniał cały gmach
Imię Józefina miała ulubiona klacz
Księżniczka wśród bogactw - wśród jej ludu tylko płacz.
Bo gdy jakiś kłopot jest, pieniędzy nie jest dość
To z mych poddanych wycisnę ostatni grosz
A jeśli ktokolwiek zechce się sprzeciwić mi
Skąpie wkrótce się we własnej krwi
(Już, padać na kolana!)
Piękna róża zła
Każdego kwitnie dnia
w okrutne kolory przyodziana
Każdy chwast co w drogę zechce pięknej róży wejść
Aa, wkrótce zwiędnie i zamieni szybko się w jej część.
Swego czasu i księżniczka zakochała się
W księciu zza morza, jednak on nie kochał jej
Serce oddał panience w zieleni która to
Uśmiechem z krainy swojej przeganiała zło
Gdy księżniczka niemal ze złości już szalała
Dłonią skinęła na swojego ministra
Cicho rzekła tak, by poza nim nie słyszał nikt:
"Zieloną krainę macie z ziemią zrównać mi"
Wiele domów w ogniu tego dnia spłonęło w pył
Z zielonej krainy nikt już dziś nie będzie żył
A księżniczka obojętna na cierpienie mas
W zamku swym spędzała słodko czas
(O, czas na podwieczorek!)
Piękna róża zła
Każdego kwitnie dnia
W mordercze kolory przyodziana
Chociaż kwiatem cudnym nasza piękna róza jest
Aa kolce jej poranią nawet najłaskawszy gest.
Okrutną księżniczkę pojmać wkrótce zechciał lud
Tych co by jej końca chcieli znalazło się w bród
Niczym stadem ptaków kierowała nimi ta
W zbroi o kolorze krwi odważna dziewczyna
Wszystko to co w sercach ludu gromadziło się
Ze zdwojoną siłą podburzało inne wsie
Armia żółta po zielonej wojnie słaba wszak
Więc pokonać złych rycerzy łatwo było tak
W końcu i do zamku im udało wedrzeć się
Wszyscy służący już zdążyli dawno zbiec
I księżniczka co wcieleniem czystym była zła
Przez lud swój została ujęta
(Wy... bezczelni!!)
Piękna róża zła
Każdego kwitnie dnia
W rozpaczy kolory przyodziana
Raj który stworzyłaś sobie już rozsypał się
Aa, niczym lalkę gdzieś na półkę czas odstawić cię
Za górą i za lasem, gdzieś, gdzie - nie wie nikt
W tym królestwie w którym dobry człek już dawno znikł
Rządy swoje sprawowała młoda dama ta
To czternastoletnie uosobienie zła
Trzecią po południu miał być egzekucji czas
Dzwon kościelny zabić miał już ku uciesze mas
Ta osoba co księżniczką zwana miała być
Co myślała w celi, o czym mogła wtedy śnić?
W końcu nadszedł wyczekany moment tak przez lud
I dzwon głoszący koniec głośno zabił już
Ni spojrzeniem ludu panna nie uraczyła
Rzekła tylko ostatnie słowa
(O, czas na podwieczorek...)
Piękna róża zła
Już zwiędła tego dnia
W tragiczne kolory przyodziana
Dziś po latach każdy mówi kto ją tylko znał
W tym królestwie w którym dobry człek już dawno znikł
Rządy swoje sprawowała młoda dama ta
To czternastoletnie uosobienie zła
W swym zamku kosztowności miała po sam dach
Był i służący co ogarniał cały gmach
Imię Józefina miała ulubiona klacz
Księżniczka wśród bogactw - wśród jej ludu tylko płacz.
Bo gdy jakiś kłopot jest, pieniędzy nie jest dość
To z mych poddanych wycisnę ostatni grosz
A jeśli ktokolwiek zechce się sprzeciwić mi
Skąpie wkrótce się we własnej krwi
(Już, padać na kolana!)
Piękna róża zła
Każdego kwitnie dnia
w okrutne kolory przyodziana
Każdy chwast co w drogę zechce pięknej róży wejść
Aa, wkrótce zwiędnie i zamieni szybko się w jej część.
Swego czasu i księżniczka zakochała się
W księciu zza morza, jednak on nie kochał jej
Serce oddał panience w zieleni która to
Uśmiechem z krainy swojej przeganiała zło
Gdy księżniczka niemal ze złości już szalała
Dłonią skinęła na swojego ministra
Cicho rzekła tak, by poza nim nie słyszał nikt:
"Zieloną krainę macie z ziemią zrównać mi"
Wiele domów w ogniu tego dnia spłonęło w pył
Z zielonej krainy nikt już dziś nie będzie żył
A księżniczka obojętna na cierpienie mas
W zamku swym spędzała słodko czas
(O, czas na podwieczorek!)
Piękna róża zła
Każdego kwitnie dnia
W mordercze kolory przyodziana
Chociaż kwiatem cudnym nasza piękna róza jest
Aa kolce jej poranią nawet najłaskawszy gest.
Okrutną księżniczkę pojmać wkrótce zechciał lud
Tych co by jej końca chcieli znalazło się w bród
Niczym stadem ptaków kierowała nimi ta
W zbroi o kolorze krwi odważna dziewczyna
Wszystko to co w sercach ludu gromadziło się
Ze zdwojoną siłą podburzało inne wsie
Armia żółta po zielonej wojnie słaba wszak
Więc pokonać złych rycerzy łatwo było tak
W końcu i do zamku im udało wedrzeć się
Wszyscy służący już zdążyli dawno zbiec
I księżniczka co wcieleniem czystym była zła
Przez lud swój została ujęta
(Wy... bezczelni!!)
Piękna róża zła
Każdego kwitnie dnia
W rozpaczy kolory przyodziana
Raj który stworzyłaś sobie już rozsypał się
Aa, niczym lalkę gdzieś na półkę czas odstawić cię
Za górą i za lasem, gdzieś, gdzie - nie wie nikt
W tym królestwie w którym dobry człek już dawno znikł
Rządy swoje sprawowała młoda dama ta
To czternastoletnie uosobienie zła
Trzecią po południu miał być egzekucji czas
Dzwon kościelny zabić miał już ku uciesze mas
Ta osoba co księżniczką zwana miała być
Co myślała w celi, o czym mogła wtedy śnić?
W końcu nadszedł wyczekany moment tak przez lud
I dzwon głoszący koniec głośno zabił już
Ni spojrzeniem ludu panna nie uraczyła
Rzekła tylko ostatnie słowa
(O, czas na podwieczorek...)
Piękna róża zła
Już zwiędła tego dnia
W tragiczne kolory przyodziana
Dziś po latach każdy mówi kto ją tylko znał
Ho: Aaa, księżniczka zaprawdę być musiała córką zła!...Hmmm…co macie takie miny?
Aka: *trzęsą
się* O.O
Ho: Nie,
mówcie, że było, aż tak, źle…
K: Nie o to
chodzi…zaśpiewałaś super, ale ta piosenka jest straszna…i jeszcze twój głos był
taki… mroczny! O.O
Ho: Hehe… Następnym
razem zastanowicie się dwa razy nim znowu ze mną zadrzecie, co? *mroczne
spojrzenie*
Aka: O.O
Gdy Hoshi schodziła, ze
sceny mało nie potrącił jej Tobi, który wbiegł na scenę i zaczął krzyczeć
T: Teraz
Tobi coś zaśpiewać!
K: O Boże…
Sh: To
będzie straszne…
Ko: To może
pójdziemy sobie…?
A: Ma ktoś
zatyczki…?
T: Każdy na
początku wierzy że jest dla niego plan
Ktoś na górze gdzieś na chmurze nam narysował go
Matka zazdrość w ludziach płodzi gniew
On chce byś zawrócił z drogi swej
Nie daj się
ludzie niech swoje myślą
Nie daj się
Z diabłem do piekła wyślą
Nie daj się
Warto być zawsze tylko sobą (ref. x2)
Każdy na początku wierzy że jest dla niego plan
Ja do końca pragnę spełnić go
Chociaż cenę znam
Matka zazdrość w ludziach płodzi gniew
On chce byś zawrócił z drogi swej
Nie daj się
ludzie niech swoje myślą
Nie daj się
Z diabłem do piekła wyślą
Nie daj się
Warto być zawsze tylko sobą (ref. x2)
Prosto ludziom w oczy patrz
Niewielu ma odwagę
Pozorami kryją twarz
Nie daj się
ludzie niech swoje myślą
Nie daj się
Z diabłem do piekła wyślą
Nie daj się
Warto być zawsze tylko sobą (ref. x2)
Ktoś na górze gdzieś na chmurze nam narysował go
Matka zazdrość w ludziach płodzi gniew
On chce byś zawrócił z drogi swej
Nie daj się
ludzie niech swoje myślą
Nie daj się
Z diabłem do piekła wyślą
Nie daj się
Warto być zawsze tylko sobą (ref. x2)
Każdy na początku wierzy że jest dla niego plan
Ja do końca pragnę spełnić go
Chociaż cenę znam
Matka zazdrość w ludziach płodzi gniew
On chce byś zawrócił z drogi swej
Nie daj się
ludzie niech swoje myślą
Nie daj się
Z diabłem do piekła wyślą
Nie daj się
Warto być zawsze tylko sobą (ref. x2)
Prosto ludziom w oczy patrz
Niewielu ma odwagę
Pozorami kryją twarz
Nie daj się
ludzie niech swoje myślą
Nie daj się
Z diabłem do piekła wyślą
Nie daj się
Warto być zawsze tylko sobą (ref. x2)
Wow! Kto by pomyślał.
Nawet Tobi ma jakiś talent… jak to się kurna dzieje, że wszyscy tu tak ładnie
śpiewają, co!? >_<
A: Ej dziewczyny,
kto jeszcze nie śpiewał?
K: Konan,
chyba nie śpiewała
Ko: Ja nie
dam rady…gardło mnie boli…
A: No
dobra…kto jeszcze?
Sh:
Hmm…chyba Sasori nie śpiewał.
A: Sasori
powiadasz… - Wszystkie spojrzałyśmy w stronę lalkarza. Podbiegłyśmy do niego
A, K, Sh, Ho, Ko: SASORI!!!
Czerwono włosy, aż
podskoczył ze strachu
S: Nie
straszcie mnie tak…czego chcecie?
Uśmiechnęłyśmy się chytrze
S: O nie!
Nie! Nie! Nie! Nie będę śpiewał!
A, K, Sh, Ko, Ho: Będziesz!
S: Ale…
K, A, Sh, Ko, Ho: Żadnych ale! Jazda!
Sasori z miną skazańca
pomaszerował na scenę i zaczął śpiewać
S: Całe
życie zawieszani
Na sznurkach, cieniutkich,
Czyimś ruchem poruszani
Dla uciech malutkich,
Tak tańczymy i śpiewamy,
Jak nam grają inni
I choć dzieci dobrze znamy,
Nie jesteśmy już dziecinni.
Ludzie mówią, że nie mamy duszy,
Ludzie mówią, że nie znamy łez,
Lalki z drewna przecież nic nie wzruszy
Lalka nie ma serca czy to prawdą jest?
Całe życie zawieszani
Na sznurkach, cieniutkich,
Czyimś ruchem poruszani
Dla uciech malutkich,
Wszystko z drewna,
Więc drewniane życie
Wciąż nie pewna w życiu dola twa,
A piosenka którą tu słyszycie
Dziś w drewnianej duszy
Marionetki łka
Ludzie...
Ludzie mówią nie znają czułości
Ludzie mówią lalki nie kochają
Są drewniane nie znają miłości
Mówią ludzie tak czy racje mają?
Na sznurkach, cieniutkich,
Czyimś ruchem poruszani
Dla uciech malutkich,
Tak tańczymy i śpiewamy,
Jak nam grają inni
I choć dzieci dobrze znamy,
Nie jesteśmy już dziecinni.
Ludzie mówią, że nie mamy duszy,
Ludzie mówią, że nie znamy łez,
Lalki z drewna przecież nic nie wzruszy
Lalka nie ma serca czy to prawdą jest?
Całe życie zawieszani
Na sznurkach, cieniutkich,
Czyimś ruchem poruszani
Dla uciech malutkich,
Wszystko z drewna,
Więc drewniane życie
Wciąż nie pewna w życiu dola twa,
A piosenka którą tu słyszycie
Dziś w drewnianej duszy
Marionetki łka
Ludzie...
Ludzie mówią nie znają czułości
Ludzie mówią lalki nie kochają
Są drewniane nie znają miłości
Mówią ludzie tak czy racje mają?
Kolejna osoba, która
zajebiście śpiewa. Może my powinniśmy zespół założyć? Nie śpiewali jeszcze
tylko Zetsu i Kisame, ale o dziwo gdzieś zniknęli i się wymigali. Po chwili
pojawił się liderek ze skrzynkami sake i wtedy dopiero się zaczęło. Po nie
całej godzinie prawie wszyscy byli całkiem upici. Chyba tylko ja, Sasori i
Kakuzu się jeszcze jako tako trzymaliśmy. Rozejrzałam się po sali. Na środku
Salonu Hidan, Tobi i Konan z zapałem tańczyli Caramelldansen. W jednym kącie
A-chan całowała się z Itachim, w drugim Shiru robiła to samo z Painem. Wow! To
już trzeci raz!^^ A w trzecim koncie… HOSHI i DEIDARA!!!??? Wiedziałam!^^
Czwarty kąt był pusty. Spojrzałam na trójkę tańczącą na środku, a właściwie
tylko na jedną osobę. Podkuliłam pod
siebie nogi na kanapie. Zamknęłam na chwile oczy. Nagle poczułam czyjś oddech
na karku. Otworzyłam oczy i odwróciłam się do tyłu. Zobaczyłam Hidana
uśmiechniętego od ucha do ucha.
H: Kimiiiii!
Może *chick* zagrasz z nami w *chick* butelkę?! ^^
K: Ym…dobra…
a kto gra?
H: Wszyscy!
– Wskazał na wszystkich już siedzących w kółku. Wstałam, podeszłam do nich i
usiadłam w kółku, a obok mnie Hidan. Shiru kręciła pierwsza. Wypadło na
Sasoriego.
Sh: Prawda,
czy *chick* wyzwanie? ^^
S: Prawda.
Sh:
Hmm…*chick* Czy podoba ci się jakaś dziewczyna?^^
S: Nie
Tym razem wypadło na
Deidare
S: Prawda
czy wyzwanie?
D:
Wyzwanie.^^
S: No to…
pocałuj Konan^^
D, Ko: ŻE
CO!!!??? O.O
S: Wyzwanie
to wyzwanie^^ Zrób *chick* to, albo odpadasz!^^
Deidara spojrzał na Konan.
Po chwili zbliżył się do niej i pocałował ją w policzek
S: Ej! Nie
*chick* ma tak!
D: Spadaj!
Był *chick* pocałunek! Trzeba było się *chick* jaśniej wyrażać!^^
S: >_<
Deidara zakręcił. Padło na
mnie
D: Prawda
czy wyzwanie?^^
K: Prawda
D: Czy…
podoba ci się jakiś *chick* chłopak z tu obecnych?^^
K: T… tak
=///=
D: Kto!?
K: Nie liczy
się. Było już jedno pytanie
D: Grrt…ja
to jeszcze *chick* z ciebie wyciągnę
Zakręciłam. Wypadło na
Hoshi.
K: Prawda
czy wyzywanie?^^
Ho: Prawda
K: Co
czujesz do Deidary?^^
Ho:
Hm…kocham go^^
Aka: Serio!?
O.O
D: ^//^
Ho: No ^.^
Tym razem wypadło na Hidana.
Wybrał prawdę
Ho: Czy
podoba ci się Kim? ^^
Hidan spojrzał na mnie, a
ja na niego. Oboje byliśmy czerwoni po same uszy
H: Ym…ona…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz