INFO

W zakładce "zamówienia", którą znajdziecie po prawej stronie bloga, możecie składać zamówienia na wasze one-shoty, tak jak to do tej pory robiliście w komentarzach. Różnica będzie jedynie taka, że łatwiej będzie i nam i wam to wszystko ogarnąć i zobaczyć kto, co i ile zamawiał.
Wraz z waszymi zamówieniami powstanie w tamtym miejscu lista, na której będziecie mogli sprawdzić aktualny stan waszego zamówienia. Zachęcam do zaglądnięcia tam.

sobota, 8 grudnia 2012

011. Eliksir


Po jakiejś godzinie, dotarliśmy do siedziby. Weszliśmy do kryjówki. Ja już wróciłam do siebie, i czułam się dobrze. Kakuzu oczywiście musiał się jeszcze z cześć razy spytać czy aby na pewno wszystko w porządku nim mnie zostawił. Ruszyłam korytarzem, gdy nagle usłyszałam jakiś huk. Podejrzewałam, że Shiru, albo Deidara znowu coś wysadzili, ale mimo to poszłam w stronę dobiegającego hałasu. Okazało się, że dobiegał z pokoju Shiru. Otworzyłam drzwi  i od razu na korytarz wyleciał niesamowity obłok dymu. Gdy się trochę rozszedł w końcu mogłam zobaczyć co stało się w środku. Chwyciłam się za brzuch, zgięłam się w pół i zaczęłam się niekontrolowanie śmiać. Otóż Shiru i Suzie były całe w sadzy, a ich włosy stał całkowicie do góry jakby je ktoś do prądu podłączył. Pomiędzy nimi stał jakiś garnek, z którego wydobywała się kolorowa mgłą.
K: C…co wam się stało!? – Spytałam gdy udało mi się powstrzymać śmiech.
Su: Hm…musiałam pomylić proporcje…  - powiedziała doprowadzając swoje włosy do porządku.
Sh: No i co z tym eliksirem!?  >_<
Su: Bez nerwów! Muszę tylko dodać kilka składników i będzie gotowy! Potrzebuje ogona węża, łuski rekina i zęba łasicy.
Sh: Zęba łasicy!? Dobra, Itachi powinien jeszcze być nieprzytomny! – I wybiegła z  pokoju jak z procy.
K: To ja się zajmę łuską rekina – Powiedziałam i wyszłam. Postanowiłam, że im pomogę i tak nie miałam nic innego do roboty. – Hmm… ciekawe gdzie jest Kisame.
Jak na zawołanie zza zakrętu wyszedł rybcia i się z nim zderzyłam
K: Ała! – Chwyciłam się za nos
Ki: O wybacz Kim!
K: A zresztą nieważne, właśnie ciebie szukałam.
Ki: Mnie? A w czym mogę ci pomóc? ^^
K: Słuchaj. Ty jesteś jakby rekinem, nie?
Ki: No^^
K: I masz łuski, prawda? ^^
Ki: No…^^
K: A pożyczysz mi jedną? ^^
Ki: A po co ci moja łuska? O_O
K: Tajemnica. To dasz mi tą łuskę? ^.^
Ki: No, dobra…O_O
Kisame chwycił się za rękę i wyrwał jedną łuskę, a potem mi ją wręczył.
K: Dzięki ^^
Nagle w całej organizacji rozległ się krzyk Itachiego
Ki: Shiru znowu walnęła go lampą czy co? O_o
K: Nie… tym razem wyrwała mu ząb ^.^
Ki: O_O
Nagle z przeciwległego końca korytarza wybiegła Shiru z zębem w ręce
Sh: Mam ząb! ^.^
K: A ja mam łuskę! ^.^ Ale co z ogonem węża?
Sh: Zaraz się tym zajmę ^.^ - Shiru popędziła do wyjścia z siedziby. Po chwili wróciła z ogonem jakiegoś biednego węża. – Już ^.^
K: Okey to idziemy ^^
Wróciłyśmy do pokoju Shiru. Suzie dodała te składniki pomruczała jakieś zaklęcia i eliksir był gotowy
K: Dobra…, ale jak zmusić Liderka, żeby to wypił? O_o
Su: Na mnie nie liczcie to już nie moja sprawa. Po tym ja to wypije powinien stracić przytomność na jakieś pięć minut. Zakocha się w tej osobie, którą pierwszy zobaczy po przebudzeniu.
Sh: Czyli we mnie! *.* - Shiru chwyciła mnie za nadgarstek i wybiegła z pokoju z butelką eliksiru w ręce. Już po kilku sekundach staliśmy przed gabinetem liderka.
K: I co ty chcesz zrobić? =.=
Sh: Zobaczysz ^^ - Shiru już miała chwycić klamkę, kiedy cofnęła rękę. – Wchodź pierwsza ^^
Spojrzałam na nią dziwie, a potem otworzyłam drzwi. Gdy tylko to zrobiłam na mojej twarzy wylądowała jakaś gigantyczna encyklopedia. Zaczęłam pocierać sobie bolące miejsce i spojrzałam morderczym wzrokiem na Shiru
K: Zrobiłaś to specjalnie! >_<
Sh: Ależ, skąd ^^
P: Czego chcecie?! Nie mam czasu!
Sh: Mamy dla ciebie Sake Liderciu! ^.^
P: Pomyłka jednak, mam czas ^^
K: =.=
Shiru postawiła butelkę przed liderkiem, a on zaraz wypił ją do dna. Chwile później runął na ziemie jak kłoda. Obie stanęłyśmy nad nim
Sh: Jeszcze tylko pięć minut *.*
Po pięciu minutach Liderek zaczął się budzić. Przetarł sobie oczy i rozejrzał się. Jego spojrzenie zatrzymało się na jednej osobie. Jego oczy rozszerzyły się na widok tej osoby, zupełnie jakby widział anioła. W jego oczach było widać miłość do tej, że osoby. Najgorsze było jednak to, że tą osobą nie była Shiru tylko JA! O_O
P: Kim…jaka ty jesteś piękna! *serduszka w oczach*
Spojrzałam na Shiru, a ona na mnie
K, Sh: No to mamy problem O_O

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz