INFO

W zakładce "zamówienia", którą znajdziecie po prawej stronie bloga, możecie składać zamówienia na wasze one-shoty, tak jak to do tej pory robiliście w komentarzach. Różnica będzie jedynie taka, że łatwiej będzie i nam i wam to wszystko ogarnąć i zobaczyć kto, co i ile zamawiał.
Wraz z waszymi zamówieniami powstanie w tamtym miejscu lista, na której będziecie mogli sprawdzić aktualny stan waszego zamówienia. Zachęcam do zaglądnięcia tam.

sobota, 8 grudnia 2012

010. Śmierć z kosą

Razem z Suzie poszłyśmy przyrządzać eliksir miłości, ale po drodze wpadłam na Kazka.
Sh: Gdzie się tak spieszysz?
Ka: Kim jest w niebezpieczeństwie, idź po lidera!
Kazek szybko mnie wyminął i pobiegł do wyjścia z organizacji, a ja pobiegłam do liderka zostawiając Suzie na korytarzu. Wbiegłam do jego biura bez pytania i oczywiście musiałam zaliczyć glebę prosto na jego biurko.
P: Czy ty możesz raz w życiu normalnie wejść do pomieszczenia?
Sh: Nie ^^
P: Ehh… Mów czego chcesz =,=
Sh: Eee… Coś tam Kazek o Kim mówił, ale mózg mi się wtedy na chwilę wyłączył, więc nie wiem o co mu chodziło ^^”"
P: Zajebiście =,= Czy mogłabyś zejść z mojego biurka?
Sh: Noł, Nein, IIe, Nie ^^
P: Nie podniecaj się tak znajomością innych języków =,=
Hi: <wychodzi z szafy powoli, wydając dźwięki jak to dziecko z klątwy>
P&Sh: <look na niego>
Hi: <zaczepił się o płaszcz i wyjebał na ziemię>
P&Sh: <dalej look na niego>
Hi: <wstał, otrzepał się i wyszedł>
P: Czy jest tu ktoś normalny <face-palm>
Sh: Ja! ^O^
P: <patrzy na nią jak na idiotkę>
Sh: <tańczy na biurku hamster dance>
P: <wyszedł z pomieszczenia>
Sh: No ej! >.<
Zeszłam z biurka i poszłam po kamerę wideo. Kiedy ją znalazłam poszłam szukać Itaczowicza. Oczywiście siedział w swoim pokoju i oglądał zdjęcia Saskłacza jak był mały i ryczał gadając coś w stylu „był taki bezbronny, a teraz to taki skurwysyn, że napierdalałby tylko tym keczupem czy chitosem, czy jak to tam!” i rwał zdjęcie. To u niego normalne, ale nie o tym teraz chciałam mówić..znaczy pisać… a zresztą nie ważne! Nałożyłam strój śmierci z kosą, zajebałam kosę Hidanowi i kiedy Itaczowicz polazł do kibla schowałam się u niego w szafie. I tak czekałam na niego jedną godzinę, potem drugą, potem trzecią i myślałam, że zaraz padnę, bo w tej szafie waliło zdechłą łasicą, a wtedy przylazł w końcu Itacz. Położył się na łóżku (ciekawe skąd to wiem, skoro byłam w zamkniętej szafie, nee?) i znowu gadał coś o Sasku. W pokoju paliła się tylko lampka (widzę przez szafę @.@). Kiedy nadszedł odpowiedni moment zaczęłam przedstawienie.
Sh: <wychodzi z szafy z kosą> Mwhahaha! Przyszła twoja kolej! @.@
I: <rzucił w nią butem>
Sh: <dead, a po chwili doczołgała się do szafy i znowu zamknęła>
Taak, trzeba wymyślić coś innego…

~ 5 min. później ~
Sh: <wychodzi z szafy z piłą mechaniczną> Wziuuuuum! @.@
I: Ale ty wiesz, że mam szklaną szafę, a piła jest nie włączona?
Sh: <poker face> No pewnie! >.<

~ W pokoju zwierzeń ~
Sh: Taak, na niego trzeba coś lepszego… A wy nawet nie wiecie, jak ciężko się zmywa krew z kosy! <wyciera kosę papierami liderka> Co za cholerstwo! <zlizuje keczup z kosy> … Ale wy nic nie wiecie! >.< Jakby ktoś pytał, to była krew!

~ W pokoju zwierzeń ~
I: I weź ty się takiej idiotki pozbądź! >.<
Sh: <stoi za nim z kosą>

*CENZURA*
~ W pokoju zwierzeń ~
Sh: No nareszcie. I teraz mam krew na kosie, a nie keczup! ^O^

~ W pokoju zwierzeń ~
I: <przykleja sobie głowę na taśmę>

~ W pokoju zwierzeń ~
Sh: Nosz kurwa i nadal żyje! >.<
I: Ej, ty nawet nie wiesz, jak ciężko się przykleja głowę na taśmę! >.<
Sh: Dlaczego siedzisz w moim pokoju zwierzeń?! >.<
I: Mamy tylko jeden taki pokój i od początku siedzimy tu razem =,=
Sh: <poker face>
I: =,=
Sh: <włącza hane montane i zaczyna tańczyć tak, jakby ubijała masło>
I: O.O

~ 20 min. później ~
I: <leży sobie na łóżku>
Sh: <wyłazi spod łóżka i spada z podwyższenia, na którym stało> Aaaa! Ja spadam! <po 10 minutach udaje, że walnęła w ziemię> Your sim  died
I: <nawet nie zwrócił uwagi>
Sh: <wczołguje się znowu pod łóżko>

~ 30 min. później ~
Sh: <bierze lampkę i jeb Itaczowi w głowę>
I: <dead>
Sh: Mwhahahaha! @u@

~ W pokoju zwierzeń ~
Sh: Mogłam od razu zacząć od lampki, a nie męczyć się z tą kosą i piłą >.<

THE END
***
Wiem, że nudne i głupie, ale Fadziulka kazała mi coś napisać i to szybko Q.Q

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz